Blisko cztery promile alkoholu miała we krwi 14-latka, którą na początku grudnia znaleziono martwą we wsi Jeglin pod Piszem na Warmii i Mazurach. Wcześniej dziewczyna bawiła się na imprezie. Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Niewykluczone, że doprowadzą one do zatrzymań w tej sprawie.
Wynik jest bardzo bliski czterem promilom, co oznacza, że nastolatka znajdowała się w stanie gigantycznego wręcz upojenia alkoholowego. Dawka 3 promili bywa śmiertelna - powiedział szef piskiej prokuratury Rafał Kulągowski. Prokurator przyznał, że podobne wyniki są uzyskiwane w przypadku osób od wielu lat uzależnionych od alkoholu. Dodał, że w przyszłym tygodniu mają być znane wyniki toksykologiczne, które wskażą, czy nastolatka nie brała innych używek, które mogły wejść w reakcję z alkoholem.
Zmarła nastolatka brała udział w imprezie z siostrą i trzema chłopakami w wieku 14-18 lat. Jej ciało znaleziono w prywatnym domu we wsi Jeglin pod Piszem na początku grudnia. Początkowo zatrzymano w tej sprawie trzech kolegów dziewczyny, ale po przesłuchaniu wszyscy zostali zwolnieni.
Na razie nikt nie usłyszał zarzutów w związku ze śmiercią 14-latki. Śledczy nie wykluczają jednak, że postawią je po otrzymaniu wyników badań toksykologicznych. Rozważamy w tym postępowaniu m.in. wątek dotyczący rozpijania małoletniej - przyznał prokurator. Dodał, że już ustalono, kto i gdzie kupił alkohol, który wypiła nastolatka podczas imprezy.