O konieczności poprawy demokracji mówił Lech Wałęsa podczas Szczytu Noblistów w Warszawie. Przy okazji ocenił, że politycy wymknęli się spod kontroli, a zaradzić temu może "zaczipowanie" ich. "Wszystko, co robisz, wszystko - z kim śpisz - ma być tam zapisane" - mówił.
Obecna demokracja musi ulec poprawieniu - ocenił Wałęsa w trakcie II sesji Szczytu Noblistów "System wartości społecznych w dobie kryzysu". Jak stwierdził, trzeba określić różne obowiązki wynikające z demokracji i wolności. Wymykają nam się spod kontroli politycy. Nie będziemy chodzić po nudnych zebraniach. Nie będziemy przyglądać się, co oni tam kombinują. Musimy włączyć technikę, by nam pomogła upilnować zachowania polityków - mówił. Jak dodał, "musimy jak najszybciej opracować program, a szczególnie czipy dla każdego polityka - wszystko, co robisz, wszystko - z kim śpisz - ma być tam zapisane".
Argumentował przy tym, że kiedy będzie musiał wybierać, nie chce się pomylić. Jeśli będziesz kombinował, a ja ci udowodnię, że oszukujesz, to ty i nikt z twojej rodziny przez pięćdziesiąt lat nie może być w polityce - mówił.
Były prezydent podkreślił także, że trzeba uzgodnić podstawy "państwa Europa".Wałęsa był też pytany, czy strategie, jakie sam stosował, mogą sprawdzić się obecnie na Bliskim Wschodzie. Odparł, że gdyby miał odpowiedź na takie pytania, "na pewno miałby następnego Nobla".
Zaznaczył, że jako praktyk przez 10 lat - od 1970 do 1980 roku - próbował "zrobić coś na wartościach, aby skruszyć komunizm", a przez ten czas udało mu się znaleźć dziesięciu chętnych do pomocy. Reszta nie wierzyła w to, co głosiłem i głosiliśmy jako opozycja, nie widziała szans na powodzenie, uważała to za naiwność - mówił. Podkreślił, że to wybór Karola Wojtyły na papieża uruchomił te wartości i umiał przekonać do nich ludzi. Dzięki temu - jak ocenił - udało mu się przez rok z tych dziesięciu osób zrobić 10 milionów.
(edbie)