Przez ponad 20 lat – jeszcze do początku 1990 roku – był inwigilowany były prezydent Lech Wałęsa – tak wynika z akt w Instytucie Pamięci Narodowej, które dziś przejrzał.
Jak przyznaje najbardziej szokujący jest dla niego fakt, że był obiektem obserwacji specsłużb jeszcze za czasów rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Ja nie mam do niego pretensji najmniejszej, tylko że jednak to władza miała różne plany, może i takie, żeby przeszkodzić nam w tym wszystkim, bo w dalszym ciągu inwigilowała, w dalszym ciągu sprawdzała.
Lech Wałęsa powtórzył, że jest za ujawnieniem akt IPN. Obawia się jednak, że część dokumentacji została zniszczona.
16 listopada tego roku Wałęsa otrzymał od IPN status pokrzywdzonego przez służby specjalne PRL umożliwiający mu dostęp do teczki. Już wtedy zapowiedział, że zamierza obejrzeć dokumenty dotyczące jego osoby. W sprawie byłego prezydenta zgromadzono w Instytucie kilkadziesiąt tomów akt.
O udostępnienie swojej teczki Wałęsa zwrócił się do gdańskiego oddziału IPN w marcu tego roku.