Szpital w Wałbrzychu zamknął oddział intensywnej terapii dziecięcej. W placówce brakowało lekarzy i pielęgniarek. Jak tłumaczy dyrekcja, szpitala nie jest w stanie spełnić warunków Narodowego Funduszu Zdrowia.

REKLAMA

Dziecko, które będzie potrzebowało opieki specjalistów z dziedziny intensywnej terapii, trafi teraz na szpitalny oddział ratunkowy. Maluchom do szóstego miesiąca życia pomagać będą lekarze z oddziału neonatologii. Starsze dzieci będą przewożone do szpitala we Wrocławiu. Problem jednak w tym, że z Wałbrzycha do Wrocławia jest co najmniej godzina drogi.

Dziecko trafi do szpitala i w ciągu godziny zostanie dowiezione? Raczej nie. Jazda autem to jakaś godzina, podobnie zresztą jedzie się karetką. A godzina to czasami przecież sprawa życia i śmierci - usłyszał reporter RMF MAXXX od jednej z matek.

Zamknięcie oddziału intensywnej terapii dziecięcej to zysk dla szpitala w Wałbrzychu, bo takie oddziały w każdej niemal placówce przynoszą straty.

Bartek Paulus, RMF MAXXX

Barbara Zielińska, RMF FM