Szyderstwa, nieudolne żarty i drwiny z posłów - tak zaprezentował się przed komisją śledczą Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera. Jego wczorajsze zeznania dotyczyły okoliczności zdjęcia z porządku obrad rządu poprawki do ustawy medialnej. Nastąpiło to dzień przed wizytą Lwa Rywina w Agorze.
Zeznania Marka Wagnera pełne były szyderstw i drwin. Minister przyniósł taśmy z nagraniami obrad rządu wraz ze stenogramami. Mam dwie wersje, ale sądzę, że komisji należy się kolorowa. Potem Wagner żartował, opowiadając o spotkaniu u prezydenta wiosną tego roku. Wówczas to Aleksander Kwaśniewski pokazał notatkę Lwa Rywina, którą przechowywał przez kilka miesięcy u siebie w szufladzie. Notatkę tę ujawnił później Leszek Miller, kompromitując prezydenta.
Pan mówi, że premier chciał na pewno pomóc komisji, a w następnym zdaniu pan mówi, że prezydent też chciał pomóc komisji. Przestaję to rozumieć – dopytywał poseł Rokita. To był wyścig - odpowiadał Wagner - kto pierwszy pomoże komisji.
Pan minister chce, abyśmy w to uwierzyli? – dziwił się Jan Rokita. Nie, wcale nie chcę, byście państwo w to uwierzyli, bo dla mnie to wszystko było niewiarygodne - odpowiadał Wagner. Dobrze, że pan to łaskawie dodał.
Łaskawie też Marek Wagner dodał, że o konfrontacji u premiera nic nie wiedział, że z Rywinem nigdy nie rozmawiał, choć billingi wskazują na co innego. Bronił też Jakubowską; wykluczył jej udział w zdjęciu z porządku obrad rządu poprawki do ustawy medialnej. Powtórzył, że zrobił to on sam, bo minister kultury nie potwierdził, że poprawka jest gotowa
Ruch ten mógł ułatwić działanie Rywinowi...
05:30