Nietypowy autostopowicz na poboczu drogi w Szczecinku. Samochody zatrzymywał mężczyzna w jednorazowej szpitalnej piżamie. Na uniesiony w górę kciuk zareagował dopiero… kierowca radiowozu Straży Miejskiej.
Mężczyzna trafił do szpitala w Szczecinku w weekend. Karetka przywiozła go prosto z wesela. Na imprezie mężczyzna przesadził z alkoholem i narkotykami. Wymagał pomocy medycznej. Rano doszedł do wniosku, że nie będzie czekać, aż z oddziału odbierze go rodzina. Postanowił sam wrócić do domu. Oddział opuścił tak jak stał: w zielonym, jednorazowym kaftanie, klapkach i z elektrodami od EKG wciąż przyklejonymi do klatki piersiowej.
Mężczyzna próbował znaleźć kogoś, kto podwiezie go do domu. Usiłował za pomocą uniesionego w górę kciuka zatrzymać przejeżdżające samochody. Kierowcy wezwali służby porządkowe. Nietypowy autostopowicz był na tyle odurzony, że próbował na stopa zatrzymać też i radiowóz Straży Miejskiej.
Plan ucieczki ze szpitala nie wypalił. Strażnicy autostopowicza odwieźli z powrotem na oddział.