Krakowscy prokuratorzy nie popełnili błędów w śledztwie dotyczącym kradzieży pieniędzy przez Claudiu Crulica. Rumun został oskarżony i tymczasowo aresztowany rok temu. W styczniu br. po głodowym proteście zmarł z wycieńczenia. Prokuratura w Tarnowie, która sprawdzała pracę krakowskich śledczych, nie dopatrzyła się nieprawidłowości.
Claudiu Crulic, obywatel Rumunii, został oskarżony przez prokuraturę o kradzież portfela z dokumentami, kartami kredytowymi i bankomatowymi oraz pobranie z bankomatów ponad 20 tysięcy złotych za pomocą skradzionych kart. We wrześniu ubiegłego roku mężczyzna trafił do aresztu, gdzie konsekwentnie odmawiał jedzenia i w styczniu w wyniku głodówki zmarł w szpitalu.
Przeprowadzona w areszcie wizytacja oraz wewnętrzne śledztwo wykazały szereg nieprawidłowości. W sprawie Crulica postępowanie wszczęły także rumuńskie organa ścigania. Ze stanowisk odwołani zostali m.in. konsul i ambasador Rumunii w Polsce. Miało to związek z ujawnionymi w toku śledztwa nieprawidłowościami, polegającymi na "braku pomocy konsularnej". W związku ze sprawą Crulica z urzędu zrezygnował też minister spraw zagranicznych Rumunii Adrian Cioroianu, krytykowany za niewłaściwe zajmowanie się sprawą obywatela swojego kraju.
Wciąż trwa śledztwo dotyczące opieki medycznej nad protestującym aresztantem. Prowadzi je Prokuratura Okręgowa w Krakowie.