W Sejmie powstał nowy klub skupiający byłych posłów Samoobrony oraz posłów Narodowego Koła Parlamentarnego. Nosi on nazwę Ruch Ludowo-Narodowy. Twórcy klubu złożyli już dokumenty u marszałka Sejmu. Przewodził im poseł Jan Bestry.

REKLAMA

To poseł Bestry w ostatnich dniach najostrzej krytykował Andrzeja Leppera. Zapowiedział, że klub od przyszłego tygodnia rozpocznie rozmowy o koalicji. Nie zgadzamy się na to, aby to Andrzej Lepper wraz z liberałami zawiązywał koalicję - powiedział.

Tę nową cząstkową bazę polityczną dla rządu Jarosława Kaczyńskiego tworzą takie parlamentarne tuzy jak znawca dyskotek i drogich samochód poseł Misztal. Wsławiona rozprawami z komornikiem dwójka Pilarz i Dembicki, czy też miłośnik mocnych trunków i samochodowych eskapad poseł Ryszrad Kaczyński. Wśród tej 15 trudno szukać ideowej jedności czy wspólnych korzeni. Byłych posłów LPR, PiS i Samoobrony łączy tylko – w wersji optymistycznej – chęć popierania rządu; w wersji realistycznej raczej niechęć do utraty poselskich diet.

Ich głosy są oczywiście cenne, ponieważ klub ma szanse dać rządowi większość. Splendoru raczej mu nie doda, a w dodatku wzbudzi smętne analogie. Podobny pozbierany a mało chwalebnych postaci federacyjny klubik parlamentarny zwany pieszczotliwie „ferajną" zapewnił powstanie, a potem przetrwanie gabinetowi Marka Belki. Trwać z takimi posłami oczywiście można, budować chwałę IV Rzeczpospolitej dużo trudniej.