Fuzja Orlenu i Lotosu oraz wejście na polski rynek nowej, węgierskiej firmy naftowo-gazowniczej - zdaniem ekspertów to dobre informacje dla kierowców. Zmiany na rynku paliwowym będą mieć wpływ na ceny.
Wejście na polski rynek firmy Mol jest warunkiem zgody Komisji Europejskiej na fuzję Orlenu i Lotosu.
Warunkiem przeprowadzenia tej operacji jest spełnienie warunków Komisji Europejskiej, która oczekuje wpuszczenia nowego gracza do Rafinerii Gdańskiej, która jest aktywem strategicznym oraz zbycia 80 proc. stacji Lotos, czyli wpuszczenia nowego gracza na rynek stacji paliw, który będzie konkurował z nowym tworem- powiedział Wojciech Jakóbik z portalu BiznesAlert.
W środę, 12 stycznia, spółki Orlen i Lotos mają ogłosić, że tym podmiotem będzie węgierski Mol, który tym samym wejdzie do Polski i uruchomi tu swoje stacje.
Zbycie stacji Lotosu na rzecz innego gracza oznacza większą konkurencję na rynku, wyzwanie dla Orlenu po fuzji, ale być może szansę na niższe ceny dla kierowców, którzy zobaczą stację nowej firmy na rynku - mówi Wojciech Jakóbik z portalu BiznesAlert.
Jak ocenia ekspert, fuzja to szansa.
Połączenie Orlenu z Lotosem ma im dać większą siłę na rynku europejskim w konkurencji z gigantami takimi jak BP czy Shell- dodaje Jakóbik.
Mol to węgierska firma zajmująca się przetwórstwem ropy naftowej i gazu ziemnego. Jest to jedno z największych przedsiębiorstw tej branży w Europie Środkowej. Spółka należy w 25,8 proc. do zagranicznych inwestorów, 28,3 proc. do rządu Węgier, a pozostałe ponad 40 proc. - do dużych węgierskich lub międzynarodowych firm (m.in. ING, CEZ, OTP).