Ministerstwo Edukacji Narodowej wraca do prac nad bonem edukacyjnym - pisze "Gazeta Wyborcza". To jedno ze sztandarowych, wyborczych haseł PO. Oprócz posłania sześciolatków do szkół i racjonalizacji programów szkolnych bon miałby zwiększyć konkurencję między szkołami. Więcej pieniędzy dostałaby bowiem ta placówka, do której zechce chodzić więcej uczniów.

REKLAMA

Bony miałyby też dać rodzicom większy wpływ na politykę szkoły, w której uczy się ich dziecko.

Na to naszej zgody nie będzie - mówi jednak "Gazecie Wyborczej" poseł Tadeusz Sławecki, odpowiadający za edukację w PSL.