Mieszkańcy Lubania nie odwołali w referendum władz powiatowych. Głosowanie jest nieważne – do urn poszło tylko 15 proc. uprawnionych. Do referendum doprowadziła grupa pielęgniarek z tamtejszego szpitala.
100 pielęgniarek z dolnośląskiego Lubania walczy o powrót do pracy. Mimo korzystnego dla nich wyroku sądowego, starosta nie zezwala na ich zatrudnienie. Przegrali w sądzie i nie chcą się pogodzić z wyrokiem, dlatego też powinni odejść – uważają.
Tak się jednak nie stanie. Aby głosowanie było ważne, do urn musiało pójść 30 proc. mieszkańców. Ostatecznie frekwencja wyniosła 15 proc.
Najwięcej osób przychodzi po mszach. Jesteśmy już po 4, została tylko wieczorna. Na razie mamy raptem 6 proc. - mówił po godz. 14 szef jednej z komisji. Ci z mieszkańców Lubania, którzy głosowali, byli z reguły za odwołaniem zarządu. Skoro starosta nie wywiązał się, to co on teraz chce – znowu władzy chce? - pytał retorycznie jeden z głosujących. Ci z kolei, którzy nie głosowali, mówili: Nie ma na kogo głosować. I dodawali: Warszawa swoje, na dole swoje. Zawsze jesteśmy robieni na szaro.
W Lubaniu był reporter RMF Michał Szpak. Posłuchaj jego relacji: