Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się proces europosłanki Koalicji Europejskiej Magdaleny Adamowicz. Jest ona oskarżona o nieprawidłowości w zeznaniach podatkowych.
Akt oskarżenia przeciwko 48-letniej europosłance do Sądu Rejonowego w Gdańsku skierował Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.
Prokuratura zarzuciła jej błędne rozliczanie podatku za najem mieszkań oraz ukrywanie dochodów. Zdaniem śledczych miała się tego dopuścić wraz z mężem Pawłem Adamowiczem, zamordowanym w styczniu 2019 r. prezydentem Gdańska.
Adamowicz w zeznaniach podatkowych za lata 2011-2012 miała też zataić odpowiednio prawie 300 tys. zł. i 100 tys. zł dochodów. Prokuratura zarzuca jej również nierozliczenie dochodów z wynajmu mieszkań, jako prowadzonego w warunkach pozarolniczej działalności gospodarczej. Według śledczych, uszczuplenie podatku wyniosło prawie 120 tys. zł.
W oświadczeniu na swojej stronie internetowej Adamowicz napisała, że proces jest przez nią wyczekiwany.
Wyczekiwany, bo tylko on może osuszyć bagno oszczerstw wylewanych na moją rodzinę od lat. Oszczerstw wylewanych w rządowych mediach na podstawie fałszywych przecieków z rządowej prokuratury. Przypomnę, że podległa rządowi prokuratura zarzuca mi dwa czyny- napisała Magdalena Adamowicz w oświadczeniu na swojej stronie internetowej.
Dodała również, że jest dla niej oczywiste, że "w obu wątkach chodzi prokuraturze o jedno: w opinii publicznej wzbudzić podejrzenie, że trwająca latami nagonka na Pawła Adamowicza była choćby częściowo uzasadniona. Nie jest to zatem atak na mnie, jest to obrona - próba obrony wizerunku prokuratorów i mediów rządowych po zabójstwie mojego męża. Próba tyleż desperacka, co niemoralna".