W Bieszczadach powyżej górnej granicy lasu nadal obowiązuje drugi - w pięciostopniowej, rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego - poinformował w czwartek ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Jakub Dąbrowski.

REKLAMA

Umiarkowane zagrożenie występuje na stromych stokach zawietrznych. Głównie o południowych i południowo-wschodnich wystawach, gdzie wiejący wiatr przeniósł śnieg z ostatnich opadów i zmagazynował go w postaci desek śnieżnych. Dotyczy to zagłębień terenowych, a przede wszystkim za przełamaniami terenu; tuż poniżej grzbietu.

Jak zaznaczył Dąbrowski, "umiarkowane zagrożenie lawinowe obejmuje m.in. masywy połonin Wetlińskiej i Caryńskiej, Tarnicy, Halicza, Małej i Wielkiej Rawki oraz Szerokiego Wierchu" .

W bieszczadzkich dolinach, m.in. w Cisnej i Ustrzykach Górnych, leży średnio 30-50 cm śniegu. Z kolei w górnych partiach gór miejscami pokrywa śnieżna waha się od 80 do 150 cm; miejscami przekracza nawet dwa metry.

Ratownik dyżurny zwrócił uwagę, że "niektóre szlaki górskie mogą być nieprzetarte". Wybierający się w góry - zauważył - "powinni pamiętać o odpowiednim obuwiu i stroju oraz zabrać ze sobą m.in. kaloryczne jedzenie, ciepłe napoje, latarki i zapasowe rękawiczki".

Dąbrowski przypomniał, że idąc w góry turyści powinni mieć naładowany telefon komórkowy, a w nim zainstalowaną aplikację "Ratunek". Dzięki niej łatwiej i szybciej możemy dotrzeć do poszkodowanych - wyjaśnił.