Kwaśniewski, Belka, Kulczyk, Ungier, Wiatr, Buzek, Siemiątkowski – to tylko najbardziej znane z ponad 30 osób, których teczki trafiły bądź trafią w ręce sejmowych śledczych. Jakie informacje na ich temat mogą kryć archiwa IPN?
O większości z tych nazwisk już IPN-owi udało się coś w swoich archiwach odnaleźć. Należy się spodziewać, że to nie koniec teczkowych dostaw na trasie IPN – sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen.
Mogą to być teczki współpracowników służb specjalnych, jak chociażby w przypadku Marka Ungiera; mogą to być także materiały, dotyczące rozpracowywania operacyjnego, jakiemu z pewnością poddawany był Jerzy Buzek, jako działacz solidarnościowy.
Jednak w większości przypadków teczkę z różnych materiałów stworzy dopiero sam Instytut. Jest to standardowe postępowanie, gdy do IPN wpływa zapytanie o akta jakiejś osoby. - Jest to procedura bardzo czasochłonna. Bywa bowiem tak, że nawet po przejrzeniu kilkudziesięciu jednostek akt udaje się nam znaleźć zaledwie kilka kart, dotyczących danej osoby - tłumaczy Anna Lasek z IPN.
Jednak biorąc pod uwagę, że osoby, o których teczki do IPN zwróciła się komisja śledcza, były za czasów PRL aktywnymi, a nawet publicznymi działaczami, ze znalezieniem kart na ich temat Instytut nie powinien mieć problemu.