12 zabitych, 30 rannych - to najczarniejszy z weekendów na drogach Warmii i Mazur w tym roku. Zginęli w większości młodzi, dwudziestokilkuletni ludzie. Zgubiła ich prędkość, brawura, alkohol i deszcz. Podobnie – niestety – było także w innych regionach kraju.
Tylko w czasie pierwszej niedzieli sierpnia doszło do 127 wypadkach, w których zginęło 34 osoby, a 198 zostało rannych. Zatrzymano 664 pijanych kierowców.
Na drogach Śląska zginęło 5 osób, a blisko 60 zostało rannych. Do najtragiczniejszego z wypadków doszło na popularnej "wiślance" - drodze numer 81. W Mikołowie młody kierowca volkswagena stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Zginęło dwoje pasażerów. Sprawca - 25-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Przyczyną większości wypadków była nadmierna prędkość na mokrej i przez to śliskiej nawierzchni dróg. Wg prognoz na dziś – pogoda niewiele się zmieni. Będzie padać; a drogi będą mokre. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Beaty Tonn:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Deszcz był także przyczyną nocnego wypadku w Czechach. Zginął jeden Polak, trzech zostało rannych Poszkodowani trafili do szpitala w Pilznie.
Ale nie tylko zła pogoda była przyczyną wypadków. Wciąż jednym z powodów tragedii na drogach jest alkohol. Podczas weekendu zachodniopomorscy policjanci zatrzymali aż 100 pijanych kierowców. Rekordzista 40-latek miał prawie cztery promile alkoholu we krwi. Policja ostrzega: za rokiem każdej dyskoteki może stać policjant z alkomatem a obok laweta. Polowanie na pijanych kierowców trwa.