Składy bez zezwoleń na torach i brak dokumentacji systemu bezpieczeństwa przewoźnika - to tylko dwa z szeregu uchybień wykrytych podczas kontroli Urzędu Transportu Kolejowego w Kolejach Śląskich. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, postępowanie kontrolne właśnie się zakończyło.
Błędy, nieprawidłowości, naruszenia przepisów i braki opisane są w osiemnastu ogólnych punktach. Koleje m.in. naruszyły interesy pasażerów i zdestabilizowały roczny rozkład jazdy w województwie. Totalnie zawiódł też system informowania podróżnych, brakowało taboru, a zdarzyło się też, że ludzi woziły pociągi bez zezwoleń. Te w ogóle na torach nie powinny się pojawić. Wciąż brakuje również kompletnej dokumentacji, dotyczącej systemu bezpieczeństwa w spółce - taki system obejmuje wszelkie aspekty związane z sytuacjami kryzysowymi.
W związku z kontrolą, którą rozpoczęto po blamażu Kolei Śląskich przy wprowadzaniu nowego rozkładu w grudniu, prezes UTK wszczął wobec przewoźnika cztery postępowania administracyjne. Po pierwsze - w związku z niezrealizowaniem wniosków kontroli z 8 listopada 2012 roku. Drugie dotyczy braku informowania prezesa UTK o działaniach podjętych, by te wnioski zrealizować. Po trzecie wszczęto postępowanie w sprawie braków w dokumentacji systemu zarządzania bezpieczeństwem. Ta dokumentacja, mimo kolejnych wezwań, wciąż jest niekompletna. Czwarte postępowanie dotyczy naruszenia zbiorowych interesów pasażerów w transporcie zbiorowym i destabilizacji rocznego rozkładu jazdy na terenie województwa.
Teraz Koleje Śląskie mają usunąć nieprawidłowości. Prezes UTK dał na to konkretny czas. Jeśli spółka tego nie zrobi, musi się liczyć z karami pieniężnymi. Najwyższa to 2 proc. rocznego przychodu.
Urząd Transportu Kolejowego wszczął kontrolę na początku grudnia po fatalnym debiucie powołanych przez marszałka województwa śląskiego Kolei Śląskich. Reporter RMF FM ustalił wtedy, że już 5 sierpnia UTK ostrzegał ówczesnego marszałka Adama Matusiewicza, że Koleje Śląskie nie poradzą sobie z przejęciem wszystkich połączeń od Przewozów Regionalnych. Mimo to pozwolił spółce wozić ludzi.
Koleje Śląskie przejęły wszystkie połączenia wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy w nocy z 8 na 9 grudnia. Od 10 grudnia na torach zapanował chaos. Codziennie odwoływano kilkadziesiąt pociągów. Te, które wyjechały, notowały ogromne opóźnienia, a pasażerowie nie mogli liczyć na informację.
W związku z ogromnymi problemami stanowisko stracili prezes spółki Marek Worach i jego zastępca Artur Nastała. Do dymisji podał się też marszałek Matusiewicz.