Utajnione spotkanie szefowej polskiej dyplomacji z ambasadorem USA. Rozmowa trwała tylko 20 minut i dotyczyła dyplomatycznej burzy wokół wypowiedzi wiceambasadora Hillasa, który sugerował dymisję Giertycha.
Ambasador Victor Ashe powiedział po spotkaniu zaledwie kilka słów. To była bardzo dobra wymiana poglądów - stwierdził dyplomata.
Reporter RMF FM dowiedział się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, że jednym z ustaleń spotkania było to, że żadnych wypowiedzi o jego treści nie będzie. Minister Fotyga informacje o spotkaniu przekaże najważniejszym osobom w państwie oraz ministrowi Giertychowi. Posłuchaj relacji Przemysława Marca:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Wcześniej premier Kaczyński poinformował, że ambasador USA został wezwany do MSZ, gdzie "zostanie mu przedłożone stanowisko rządu polskiego" w związku z upublicznieniem przez media notatki ze spotkania sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Leszka Jesienia z wiceambasadorem Hillasem.
Podczas tego spotkania Hillas miał stwierdzić, że wypowiedzi wicepremiera Giertycha o wojnie w Iraku "wzbudziły zaniepokojenie w Waszyngtonie". Wiceambasador miał też zauważyć, że "gdyby wicepremier rządu np. w Niemczech, Francji, czy Danii wypowiedział takie słowa, zostałby odwołany".
Szef rządu ocenił, że wypowiedź wiceambasadora absolutnie nie mieści się w normie stosunków między dwoma suwerennymi państwami.
W wydanym przez amerykańską ambasadę oświadczeniu czytamy m.in., że ani przez chwilę wiceambasador nie nawoływał do dymisji ministra Giertycha. Kenneth Hillas spotkał się z Leszkiem Jesieniem, by w poufnej rozmowie przedstawić stanowisko USA w wielu sprawach.