Polska
Wtorek, 14 maja 2013 (10:58)
Aktualizacja: Wtorek, 14 maja 2013 (20:48)
"Bohaterka! Szacunek, zrobiłabym tak samo!" - takie głosy pojawiają się najczęściej wśród Waszych komentarzy po decyzji Angeliny Jolie o prewencyjnym usunięciu obu piersi. Aktorka ma wadliwą mutację genu, przez którą ryzyko zachorowania na nowotwór piersi wynosiło aż 87 procent. Po operacji spadło do mniej niż 5 procent. W Waszych komentarzach nie brakuje jednak głosów krytycznych, jak ten: "W mojej rodzinie były trzy przypadki raka mózgu. Czy tak profilaktycznie powinnam go sobie usunąć?". Jakie jest Twoje zdanie?
W tekście opublikowanym na łamach "New York Times" Jolie wyjaśniła, że ma wadliwą mutację genu, która w jej przypadku zwiększyła ryzyko zachorowania na raka piersi o 87 procent, a na raka jajników - o 50 procent.
Zdecydowałam się zminimalizować ryzyko tak, jak to tylko możliwe. Postanowiłam poddać się profilaktycznie obustronnej mastektomii. Zaczęłam od piersi, bo w moim przypadku ryzyko raka piersi jest większe niż raka jajników - tłumaczyła.
Po operacji - jak podkreśliła - ryzyko zachorowania na raka piersi spadło w jej przypadku poniżej 5 procent.
Czuję się wzmocniona tym, że podjęłam twardą decyzję, która w żaden sposób nie umniejsza mojej kobiecości - zaznaczyła.
Decyzja Angeliny Jolie o poddaniu się prewencyjnej podwójnej mastektomii wywołała burzę komentarzy. Zdecydowana większość z Was popiera aktorkę, ale są i tacy, których jej krok zadziwił. Oto niektóre z Waszych komentarzy:
Kobiety mając nowotwór, modlą się o to by nie usunęli im piersi..a Angelina mimo iż nie ma raka usunęła obie. Co za głupota.
Każda z nas stając przed wyrokiem nowotworu poddała by się takiej decyzji jak Angelina . Jestem tego przykładem jeszcze dwa lata temu była by to dla mnie dziwna i nie zrozumiała decyzja ale dziś zrobiła bym to samo co ona. Nowotwór szyjki macicy czekam na razie jest ok i mam nadzieję że tak zostanie w końcu mam dla kogo żyć.
Poprostu zabezpieczyła się, jej mama zmarła na raka piersi w wieku 56 lat wiec zagrożenie wykryto rownież u Angeliny, ma dla kogo zyć podjęła słuszną decyzje przy wsparciu wspaniałego męża
Wydaje mi się, że usunięcie piersi w celu profilaktycznym jest jednak zbyt drastycznym posunięciem... ale uważam też, że jest to tak osobista sprawa... i decyzja z tym związana... Jeśli kobieta po takim zabiegu czuje się bezpieczniej to czemu nie... Nie przeceniam jakoś szczególnie swoich piersi ale nie chciałabym stanąć kiedyś przed taką decyzją. Dlatego też szanuję każdą podjętą decyzję w tym temacie.
Raz na rok można odżałować i zrobić sobie prywatnie badanie krwi i USG piersi i jamy brzusznej. To nie jest duży koszt. Jedna butelka lepszego alkoholu, kilka paczek papierosów, kilka rakotwórczych produktów spożywczych bez których można się obejść i to da nam koszt tych badań. Jak słyszę ze lekarz pierwszego kontaktu nie dał skierowania i Co robić??? No kurde iść i zapłacić sobie za tę morfologię. Zamiast kupić paczkę papierosów idź i zrób morfologię!!! My Polacy to tylko płakać potrafimy i narzekać i narzekać i narzekać. W tym nas nikt nie prześcignie. Sami musimy o siebie zadbać!!!! Nikt za nas tego nie zrobi!!! Trzeba raz na rok wziąć dupę w troki i wybrać się na morfologie i USG i Cytologie. Trzeba samemu przyznać się przed sobą: TO NIE KWESTIA PIENIĘDZY TYLKO CHĘCI. Z doświadczenia i obserwacji wiem co mówię.
Szkoda, że o profilaktyce trąbi się tylko wtedy, kiedy jakaś gwiazdeczka zrobi sobie mastektomię. Proszę wejść do pierwszego z brzegu polskiego szpitala i zobaczyć ile zwykłych kobiet poddaje się codziennie zabiegowi mastektomii. Gdzie wcześniej była profilaktyka u tych kobiet. Taniej chyba nie wyszło "drogi" NFZ-ecie!?
Popieram czyn Angeliny Jolie!!! Mam 30 lat. Moja mama choruje na raka piersi i lekarze sami zaproponowali mi abym zrobiła badania genetyczne, ponieważ mamie wyszedł dodatni wynik badania genetycznego BRC1.Bez żadnego problemu dostałam skierowanie od lekarza rodzinnego do poradni genetycznej (jest bezpłatne). Poddałam się temu badaniu i w ubiegłym tygodniu odebrałam wynik - jest ok!! Czekałam na niego prawie 2 miesiące. Tylko procedura jest taka że lekarze robią ponowne badanie aby potwierdzić wiarygodność wyniku więc znowu muszę czekać 2 miesiące. Wynik wydaje wyłącznie lekarz, nie wydadzą go żadnej innej osobie. Uzyskałam wyjaśnienie że nawet jeśli wynik jest negatywny to należy się często badać ponieważ jest dużo przypadków zachorowań na raka piersi z ujemnym wynikiem BRC 1. Byłam przygotowana na to że jeśli wynik będę miała pozytywny to poddam się amputacji piersi wiedząc jaką ciężką walkę z rakiem trzeba pokonać, profilaktycznie także zalecają lekarze usunięcie jajników.
mój ojciec zmarł na raka, moje dwie babcie zmarły na raka, moja ciotka (siostra ojca zmarłą na raka), kuzyn i kuzynka mojego ojca zmarli na raka, moich dwóch pradziadków zmarło na raka parę innych osób z mojej rodziny również zmarło na raka, kiedy poprosiłam internistkę tzw. lekarza pierwszego kontaktu usłyszałam: a czy ma pani jakieś niepokojące objawy? nie mogę dać skierowania bo nie ma potrzeby a to kosztuje. i tak wygląda profilaktyka osób gdzie ryzyko wystąpienia nowotworu wynosi jakieś 80%
Kompletny absurd, prawdopodobieństwo oceniane na podstawie niedoskonałych badań genotypu, następnym krokiem byłby akt miłosiernego zabijania ludzi ze "złymi" genami, które za parę lat mogą się jednak okazać nie takie złe .... , to przykład ucieczki a nie odwagi, humanizm nie polega na uciekaniu ale na mierzeniu się z trudnościami to dopiero rozwija. To co zrobiła jest dla mnie ucieczką albo... marketingiem.
Potwierdzam wcześniejsze wpisy na temat badań profilaktycznych.fikcja, która dąży do nieskończoności! Kiedy poprosiłam panią ginekolog o skierowanie na mammografię usłyszałam w odpowiedzi, że takie skierowanie kosztuje ją 9 punktów...a te 9 punktów pozwala jej na przyjęcie w ramach NFZ 3 pacjentek! Zapytałam wtedy, czy będąc matką czterech córek nie jestem warta tych 9 punktów? W odpowiedzi dostałam skierowanie na USG - bo było tańsze, dalej miałam radzić sobie sama.
WITAM SERDECZNIE Jestem bardzo wdzięczny że podejmujecie ten temat. Chciałbym przytoczyć przykład mojej żony jak bardzo przejmują się lekarze z Centrum Onkologii w Bydgoszczy sprawami leczenia i diagnozowania nowotworów. Szumne hasła i certyfikaty wiszą w całym Centrum jakie to nie mają wyniki we wczesnym wykrywaniu raka. Moja żona została z końcem marca skierowana do Zakładu profilaktyki i promocji zdrowia gdzie po wstępnym badaniu wykryto guzek lewej piersi. Została skierowana na badanie mammograficzne i zarejestrowana ZA MIESIĄC NA WIZYTĘ. Po miesiącu inny lekarz wysłał ją na USG z zapisem PILNE. Pani w rejestracji poprosiła o kontakt za dwa dni w celu umówienia na badanie. Oczywiście żona z płaczem wróciła do domu i w tym samym dniu ODPŁATNIE wykonała badanie. Po dwóch dniach pani stwierdziła że już nie ma miejsc i żona ma zadzwonić za miesiąc (koniec maja) może się uda załapać do lekarza (dzwoniliśmy od 8.00 a o 13.30 ktoś łaskawie odebrał telefon). Żona jest zrozpaczona i przerażona. Mam pytanie JAKA TU WCZESNA PROFILAKTYKA. Takie szumne hasła i reklama a kobieta może za 0,5 roku odwiedzi lekarza który stwierdza ZA PÓŹNO. POZDRAWIAM
nie sądzę aby Jolie usunęła piersi profilaktycznie, prawdopodobnie pojawiły się już komórki rakowe. Profesjonalny lekarz nie podjął by się takiego zabiegu. To tak jakby usuwać zdrowe zęby w obawie przed próchnicą. Szacunek za taką decyzję. Takie zachowania pokazują, że piękne, bogate, sławne gwiazdy Hollywood to tacy sami ludzie jak każdy z nas, a nie bogowie za jakich uchodzą wśród większości społeczeństwa. Choroba nie wybiera.
Witam, z doświadczenia własnego oraz żony mogę powiedzieć, że badania profilaktyczne to fikcja - w podstawowej opiece zdrowotnej. Mamy z żoną po 35 lat i jeszcze nigdy, powtarzam nigdy nie dostaliśmy od swojego lekarza pierwszego kontaktu skierowania na chociaż podstawowe badania krwi, moczu. Zawsze słyszymy: "W Pani/Pana wieku rak? Nie bądźcie Państwo śmieszni". W domyśle - przecież przychodni musi za to płacić. Wszelkie badania robimy na własny koszt.
Mam 30 lat jakiś czas temu chciałam wykonać badania piersi tak dla własnego spokoju czy jest tam wszystko ok to pani w rejestracji powiedziała, że mammografia jest dostępna po 50 roku a wcześniej to mogę zrobić sobie usg ale muszę sobie za to zapłacić! To na co ja opłacam te wszystkie składki?
W Polsce moi drodzy rekonstrukcja piersi jest bezpłatna więc można ją sobie zrobić. Wiem bo sama tak zrobiłam i mam problem z głowy. życzę nam kobietom byśmy były odważniejsze. nie bójmy się podjąć takiej decyzji bo efekt jest naprawdę zadowalający no i przede wszystkim możemy być zdrowe :)
Nie zapominać, że jest rodzicem kilkoro dzieci...o tym już nikt nie napisze pomyśli
A nie mogła się po prostu co pół roku badać ? Kto ją teraz obsadzi w rozbieranych rolach ?!?!
Widocznie nie potrafi już inaczej zaistnieć w mediach,to postanowiła się okaleczyć publicznie.Tej szalonej kobiecie bardziej przydał by się psychiatra a nie chirurg-onkolog!
Moja Rackolandia zaczęła się 4 lata temu, do tego czasu moje życie było bajką, młoda, spełniona jako mama, kariera zawodowa, kochający mąż, cóż więcej. Sierpień,wakacje 2009, istne szaleństwo, jednym słowem młodość, radość i ...... wrzesień diagnoza :(. Niespodziewana, po tygodniu od powrotu z wakacji, tekst lekarza, Proszę jechać i żegnać się z rodziną......... Przeszłam piekło, najpierw mastektomia, przerzuty, chemia, radioterapia. Utrata kobiecości, najpierw piersi, później włosy. To był czas, kiedy czułam się gorsza, wstydziłam się tego że nie mam piersi. ALE ŻYJĘ !!! Za chwilę przejdę rekonstrukcję piersi, włosy już mam:) Najważniejsze; wciąż czuję się KOBIETĄ, zawsze nią byłam z piersiami czy bez. Co więcej jestem silniejsza, kocham życie i nie mam zamiaru poddać się, choćby nie wiem co, walczyć będę do końca :))
POLACY nie mają zielonego pojęcia o PROFILAKTYCE. Poza tym ta decyzja to jej decyzja i bez względu na odmienne zdanie każdego z nas należy to uszanować.
Podziwiałabym Angelinę jeśli poddałaby się zabiegowi bez rekonstrukcji - 95% kobiet które muszą poddać się mastektomii nie stać na rekonstrukcję piersi. (…) Z szacunkiem dla wszystkich kobiet - które nie mają wyjścia ani pieniędzy na rekonstrukcję.
87 % to oczywiście nie jest pewność, ale z drugiej strony w rosyjskiej ruletce jest "tylko" niecałe 17% szans trafienia na nabój - kto chętny zaryzykować....? a z czterema kolejnymi próbami...?
Pod wrażeniem i to bardzo! Respect...!
Moja żona też była po mutacji genowej. Decyzja słuszna Angeliny. Moja żona mimo oczekiwania na chorobę badan kontrolnych co 3 miesiące zachorowała i mimo błyskawicznego podjęcia leczenia przegrała a ja z nią i z dziećmi.
Szczerze to nie rozumiem takiej decyzji... w mojej rodzinie były trzy przypadki raka mózgu i czy też tak profilaktycznie powinnam go sobie usunąć?
No i to jest przykład wyjątkowej odwagi!
Odważna i mądra kobieta. Kobiety badajcie się!
Miała rację! Kobieta bohater! Moja absolutna idolka!
ja bym postąpiła tak samo, piersi można odtworzyć a życia nie. skoro dawało to zmniejszenie ryzyka do 5 procent zaryzykowałabym dla dzieciaczka
Mogła sobie mózg usunąć - i tak nie działa poprawnie skoro zdrowa kobieta decyduje się na taki krok. No ale kto bogatemu zabroni?
Co z tego, ze jest ryzyko, wsiadając do samochodu co dzień ryzykujemy, że stracimy życie i jeździmy nadal, to amerykańskie śmieciowe jedzenia i szczepionki całkiem zatruły mózgi Amerykanów.
Profilaktyka jest potrzebna, ale jak już wcześniej kilka osób zauważyło, że nie każdego stać na rekonstrukcje piersi. To chyba jest największy problem. Angelina mogła sobie pozwolić na operacje plastyczną i nie ma widocznych efektów, ale te kobiety których zwyczajnie na to nie stać tracą poczucie kobiecości…
teraz wszystkie kobiety zaczną usuwać piersi ...bo to modne
Jest to forma empatii, tak naprawdę. To działanie , które jest pozbawione egoizmu. Myśli się o innych ludziach. Gdybym byłam w podobnej sytuacji, to tak właśnie bym zrobiła (…) Takie decyzje są podejmowane z głębi serca. Nie jest to fanaberia, nie jest to żaden wymysł. Jeśli ktoś podejmuje taką decyzję, to trudno powiedzieć, że robi to na pokaz.
Zachowaliśmy oryginalną pisownię komentarzy.