Manifestowanie wzajemnej sympatii, uśmiechy i uściski dłoni – tak wyglądała wspólna konferencja prasowa prezydentów Putina i Busha. Czy obaj wrócą jednak do domu równie usatysfakcjonowani?
Na pewno bardziej zadowolony wróci do domu George Bush. To on najczęściej wybuchał śmiechem podczas konferencji. Powiedział Putinowi w cztery oczy, że niepokoi go rosyjska wizja demokracji, ale przede wszystkim mógł ogłosić: Zgodziliśmy się, że Iran nie powinien mieć broni rasowego rażenia. Doceniam zrozumienie Władimira w tej sprawie. To był bardzo konstruktywny dialog.
Putin podczas konferencji był spięty, ponury. Z kamienną twarzą zaklinał się, że nie zamierza zawrócić Rosji z demokratyczne drogi. Dodawał jednak, że niedostatki demokracji zdarzają się także w innych krajach; Rosja ma swą własną specyfikę: Wszystkie instytucje i pryncypia demokracji muszą być adekwatne do dzisiejszego rozwoju Rosji; do jej historii i tradycji.
Humor poprawi się Putinowi już niedługo. Jutro czeka go miła, oficjalna wizyta na Słowacji. Obaj panowie spotkają się 9 maja w Moskwie. Bush przyjął bowiem zaproszenie na obchody rocznicy zakończenia II Wojny Światowej.