Amerykańscy wojskowi chcą zakończyć patrolowanie korytarzy powietrznych i nieba nad dużymi aglomeracjami przez myśliwce. Dyżury, trwające 24 godziny na dobę, wprowadzono cztery miesiące temu po zamachach w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Piloci mają za zadanie strącić każdą maszynę, która może zostać wykorzystana jako „żywa bomba”. Patrole nad miastami są bardzo kosztowne. W operacji zaangażowanych jest ponad 11 000 osób i 250 samolotów, w tym 100 myśliwców, maszyny wczesnego ostrzegania i kontroli AWACS oraz latające tankowce. Do połowy grudnia powietrzny alarm antyterrorystyczny kosztował ponad 320 milionów dolarów.
00:00