Polski seler sprzedawany jako holenderski, egipski czosnek z Polski, cebula pochodząca jednocześnie z kilku krajów - to główne nieprawidłowości wykryte przez Inspekcję Handlową w 18 sieciach handlowych - informuje UOKiK. W sumie kontrolę przeprowadzono w 96 sklepach.
"Nieprawidłowości dotyczyły 31 sklepów (32,3 proc.) sieci: Aldi, Auchan, Biedronka, Dino, Hipermarket Bi1, Intermarché, Kaufland, Lewiatan, Lidl, Netto, Polo Market, Stokrotka i Tesco. 118 partii warzyw i owoców (10,2 proc., kontrola objęła 1162 partie) było błędnie oznakowanych krajem pochodzenia" - czytamy w komunikacie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
61 produktów (5,2 proc. skontrolowanych) było oznakowanych innym krajem pochodzenia, niż wynikało z dokumentów lub opakowań. W 31 przypadkach twierdzono, że produkty pochodzą z Polski. Tak jednak nie było.
"Na przykład rzekomo polski seler pochodził z Holandii, o czym informowało opakowanie. Wywieszka przy czosnku mówiła, że pochodzi on z Polski, ale z faktury wynikało, że jest z Egiptu. Zdarzało się też (46 partii), że na wywieszce przy produkcie podane było kilka krajów pochodzenia. Na przykład cebula pochodziła jednocześnie z Polski, Francji, Holandii i Słowacji, a konsument nie wiedział, który z krajów jest właściwy" - twierdzi UOKiK. Dziewięć partii w ogóle nie miało informacji o kraju pochodzenia.
Na podstawie unijnych przepisów krajem pochodzenia powinny być oznakowane między innymi świeże owoce i warzywa, wołowina i cielęcina, ryby i owoce morza, miód, wino, oliwa z oliwek, jaja, surowe, pakowana wieprzowina, mięso kozie, baranina i drób.
W Polsce wymagane jest także podawanie kraju pochodzenia wieprzowiny, mięsa koziego, baraniny czy drobiu sprzedawanego na wagę. Ziemniaki - zarówno te oferowane na wagę, jak i pakowane - również muszą mieć informację o kraju pochodzenia.
Znakowanie produktów informacją "Produkt Polski" jest natomiast dobrowolne. W takich produktach można użyć do 25 proc. składników importowanych, jeśli są to surowce, które nie są produkowane w Polsce (np. rodzynki).