Prokuratura Okręgowa w Poznaniu umorzyła śledztwo w sprawie sterylizacji Wioletty Woźnej - kobiety, której odebrano dziecko tuż po jego narodzinach. W czasie porodu w szpitalu w Szamotułach Woźna została ubezpłodniona. Twierdziła, że bez jej zgody.

REKLAMA

Śledczy nie dopatrzyli się jednak w zabiegu znamion czynu zabronionego. Kobieta podpisała bowiem przed porodem zgodę na cesarskie cięcie i wszelkie inne zabiegi potrzebne w trakcie skomplikowanego porodu. Biegły stwierdził ponadto, że zabieg sterylizacji był z medycznego punktu widzenia zasadny, a kobiecie w przypadku kolejnej ciąży groziłyby poważne komplikacje zdrowotne.

Wioletta Woźna twierdziła jednak, że nie miała pojęcia o tym, iż taki zabieg zostanie wykonany. Była też przekonana, że nie podpisywała żadnych dokumentów dotyczących sterylizacji.

Kobieta kilka dni po porodzie została decyzją Sądu Rejonowego w Szamotułach pozbawiona córki. Różę przekazano rodzinie zastępczej na podstawie sprawozdań z kuratorskiego nadzoru nad rodziną. We wrześniu dziecko na mocy decyzji szamotulskiego sądu wróciło jednak do rodziców.