Prokuratura Rejonowa w Opatowie umorzyła śledztwo w sprawie znęcania się nad niepełnosprawnymi w Warsztacie Terapii Zajęciowej w Zochcinku (Świętokrzyskie). "Z zeznań świadków wynika, że sytuacja, w której kierownik zakładu zwracał się do nich podniesionym głosem, miała jednorazowy charakter" - tłumaczyła prokurator.

REKLAMA

Śledczy stwierdzili także, że uczestnikom zajęć nie zabierano części należnego im kieszonkowego.

Postępowanie zostało wszczęte po doniesieniach kieleckiej "Gazety Wyborczej". W styczniu Gazeta napisała, że kierownik WTZ zabierał uczestnikom większą część z ok. 60 zł kieszonkowego. Kierownik miał też krzyczeć na uczestników na jednym z zebrań, po tym, gdy podpisali się pod skargą na jego rządy. Uczestnicy nagrali spotkanie.

Według informacji "Gazety" kierujący WTZ od 2007 r. Ryszard Żurek objął stanowisko bez konkursu. Miał wówczas średnie wykształcenie, potem zaczął zaocznie studiować politologię, na prywatnej uczelni w Ostrowcu Świętokrzyskim. Wcześniej kierował m.in. sklepem "Biedronka". W ubiegłym roku został skazany przez kielecki sąd za wymuszenia pracownicze, którym miał dopuścić się podczas tej pracy.

Po kilku publikacjach na temat Żurka starosta opatowski - któremu podlega WTZ - zadecydował o oddelegowaniu do kierowania placówką pracownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Dotychczasowego kierownika wysłano wówczas na urlop, po kilku tygodniach zwolniono go. Ostatecznie w warsztacie zatrudniono nowego kierownika.

Warsztat działa przy Domu Pomocy Społecznej. Na zajęcia, m.in. muzycznych, gospodarstwa domowego i rehabilitacji uczęszcza ok. 40 osób. Większość z nich to osoby z niepełnoprawnością umysłową, kilkoro osób jest niepełnosprawnych ruchowo.