Jednej z ulic w Siedlcach nadano nazwę - Pescantina, włoskiego miasta partnerskiego. A że przy ulicy nie było żadnych budynków, nowy adres i nowe kłopoty ma pobliska szkoła.
Siedlce gościły niedawno delegację z Pescantiny, partnerskiego miasta we Włoszech. Z tej okazji jego nazwę radni nadali jednej z ulic. Wybrali jednak trakt, przy którym nie było budynków. Żeby zmiana nie była tylko kosmetyką, nowy adres dostała też pobliska szkoła.
Placówka musi teraz powiadomić o zmianie adresu wszystkich, z którymi prowadzi korespondencję: urzędy, instytucje i firmy. Do tego dochodzi konieczność wymiany tablicy na budynku i pieczątek.
Nie powinno tak być – jesteśmy przyzwyczajeni do tej ulicy, która była poprzednio - mówią mieszkańcy Siedlec. Dodają, że takie zmiany wiążą się z kosztami, ale - jak twierdzą - władze widocznie się z tym nie liczą. Posłuchaj:
Tablice i pieczątki będą kosztować miasto 480 złotych. Nowe legitymacje dla uczniów - około 300 zł - wylicza Joanna Skolimowska-Szpura, rzecznik prezydenta miasta.
Ten ukłon w stronę włoskiej delegacji – jak nazywają całe zamieszanie radni – oraz koszt pobytu Włochów wyniósł w sumie 10 tys. złotych.