Konflikt między komendantem a pracownikami straży miejskiej w wielkopolskim Kaliszu po raz pierwszy opisywaliśmy w połowie lutego. Część pracowników w nieoficjalnych rozmowach wskazywała nam wówczas na liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu jednostki. Chodziło m.in. o nieprawidłowe naliczanie wynagrodzeń czy niewypłacanie zaległych dodatków. Część zarzutów kierowanych przez strażników pod adresem komendanta dotyczyła też mobbingu. W imieniu pracowników oficjalnie występował szef ich związku zawodowego. Arkadiusz Maciejewski krótko po opublikowaniu materiału – został zwolniony dyscyplinarnie.
Kierujący kaliską strażą Dariusz Hybś pracuje na stanowisku komendanta od 2011 roku. Od tamtej pory zespół strażników przynajmniej dwukrotnie informował władze miasta o nieprawidłowościach w jednostce. Pierwszy raz w 2016 roku, co skutkowało przeprowadzeniem kontroli w kaliskiej straży i tymczasowym odwołaniem komendanta. Drugi raz - w 2018 roku, po wyborach samorządowych, kiedy zmieniły się władze Kalisza. Wówczas pod listem kierowanym do prezydenta miasta i jego zastępców - podpisało się aż 37 pracowników straży. Próbowano prowadzić mediacje, ale rozmowy między stronami kończyły się fiaskiem. Związkowcy mieli sporo zastrzeżeń co do metody ich przeprowadzenia. W apelu do władz miasta zwracali się z prośbą o podwyżki i zwolnienie komendanta Hybsia. Ich postulaty są aktualne do dziś.
O szczegółach dotyczących konfliktu miedzy pracownikami straży a jej komendantem pisaliśmy w lutym.
Kontrole w kaliskiej straży prowadziła też Państwowa Inspekcja Pracy. Ostatnia zakończyła się 4 marca. O efekty pytaliśmy w Urzędzie Miasta Kalisza. W odpowiedzi na zadane pytania urzędnicy potwierdzili zakończenie kontroli oraz to, że władze miasta zapoznały się protokołem pokontrolnym i opinią komendanta w tej sprawie. (...)wiceprezydent Mateusz Podsadny zwrócił się do Biura Radców Prawnych Urzędu Miasta Kalisza z prośbą o opinię prawną, analizę i ocenę stopnia nieprawidłowości w Straży Miejskiej Kalisza. - czytamy w piśmie.
Zanim jeszcze zapadła decyzja o zwolnieniu szefa związków w kaliskiej straży, pytaliśmy czy władze miasta zamierzają jakkolwiek ingerować w napiętą sytuację między pracownikami i ich przełożonym. Jednostki miejskie, takie jak Straż Miejska Kalisza, rozstrzygają sprawy kadrowe we własnym zakresie, bez ingerencji Urzędu Miasta Kalisza. Na każdym etapie można podjąć próbę zawarcia porozumienia, jednak wola taka musi zostać wyrażona przez każdą ze stron konfliktu - czytamy w odpowiedzi.
Komendant Dariusz Hybś, krótko po naszej publikacji zwrócił się o opinię do Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Urzędzie Miasta Kalisza w sprawie zwolnienia strażnika Arkadiusza Maciejewskiego. W świetle prawa - związkowca można zwolnić w przypadku uzyskania zgody zarządu organizacji, do której należy. Sam komendant, kiedy pytaliśmy o podstawy takiego wniosku, nie chciał mówić o szczegółach. Zgodnie z przepisami, powiadomiłem związek zawodowy o ewentualnym moim kroku. Mają siedem dni na odpowiedź. - tłumaczył komendant Hybś. Dopytaliśmy co miałoby być wspomnianym ewentualnym krokiem. To już jest umowa między mną a pracownikiem. Na dzień dzisiejszy ja nie będę tutaj komentował.(...)To jest wniosek o wyrażenie zgody na rozwiązanie umowy o pracę w stosunku do pana Maciejewskiego, bez zachowania okresu wypowiedzenia z winy pracownika. - dodał kierujący kaliską strażą.
Tego samego dnia zwróciliśmy się o komentarz w sprawie narastającej, napiętej atmosfery w kaliskiej straży miejskiej do z-cy prezydenta Kalisza, któremu podlega ta jednostka. Mateusz Podsadny w rozmowie telefonicznej zaznaczył, że zamierza czekać na wyniki kontroli PIP. Jest ta spirala nienawiści, ale to są miejsca pracy, to są ludzie dorośli, ja uważam że oni się powinni dogadywać, jak oni nie szanują swoich miejsc pracy - to z resztą dotyczy wszystkich pracowników Urzędu Miasta. Nie tylko pan komendant czy pan kierownik (docierają do mnie sygnały, że czasem jest nieuprzejmy), jedna z pań miała złożyć zawiadomienie o mobbingu - nie złożyła, do mnie docierają kuluarowe informacje.(...) jeśli ktokolwiek złamał prawo to poniesie konsekwencje. - skomentował z-ca prezydenta miasta Mateusz Podsadny.
W odpowiedzi na wniosek prezydenta Kalisza, zarząd Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Urzędzie Miasta Kalisza - stanowczo nie zgodził się na zwolnienie swojego przedstawiciela ze straży miejskiej. W uzasadnieniu sporządzonym 2 marca czytamy: Pan Arkadiusz Maciejewski w swoich wypowiedziach nie naruszył dobrego imienia pracodawcy a informacje przez niego przekazywane są zgodne z rzeczywistością. Należy podkreślić, że panem Arkadiuszem Maciejewskim kierowała przede wszystkim troska o dobro zakładu i pracowników Straży Miejskiej Kalisza. Jako związkowiec jest on zobowiązany do podejmowania wszelkich działań zmierzających do poprawy warunków pracy pracowników. Pod pismem podpisała się z-ca przew. Komisji międzyzakładowej Beata Aleksandrzak. Wysłano je również do wiadomości władz miasta Kalisza i zarządu regionu NSZZ Solidarność.
Dokładnie tydzień po sporządzeniu opinii przez związkowców, komendant kaliskiej straży zdecydował się zwolnić dyscyplinarnie strażnika Arkadiusza Maciejewskiego. Jak ustaliliśmy - swoją decyzję oparł o art. 52 Kodeksu Pracy, mówiący o zwolnieniu dyscyplinarnym. (Art.52, par.1 pkt. 1 KP - Pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych).
Arkadiusz Maciejewski nie chciał komentować tej decyzji. W jego imieniu głos zabrał szef komisji międzyzakładowej Bernard Niemiec. Jesteśmy zszokowani tą sytuacją, ponieważ naszym zdaniem jest to ewidentne złamanie prawa pracy przez pana komendanta. W imieniu zarządu regionu, jako przewodniczący złożyłem do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana komendanta, ponadto zawiadomiłem Państwową Inspekcję Pracy.(...)w poniedziałek przygotowujemy wniosek do sądu o przywrócenie pana Arkadiusza Maciejewskiego do pracy. - tłumaczy Niemiec.
Związek wydał dziś również oficjalne oświadczenie, w którym stanowczo sprzeciwił się decyzji szefa kaliskiej straży. Decyzję tę odbieramy jako kolejny etap próby zastraszania pracowników Straży Miejskiej Kalisza, zwłaszcza działaczy związkowych, utrudniając im działalność - czytamy w piśmie.
"Solidarność" zaapelowała też o interwencję ze strony prezydenta Kalisza.