Policjanci Janowa Podlaskiego ustalają okoliczności zdarzenia, do którego doszło w niedzielę rano w miejscowości Komarno-Kolonia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca oplem 27-latka straciła panowanie nad samochodem i uderzyła w drzewo. W aucie jechał z nią 7-letni syn. Po tym zdarzeniu kobieta uciekła. W chwili zatrzymania była nietrzeźwa.
W niedzielę przed godziną 8:00 dyżurny policji dostał zgłoszenie, że w miejscowości Komarno-Kolonia w przydrożnym rowie leży rozbity opel. W środku pojazdu oraz w jego pobliżu nikogo nie było.
Wysłany na miejsce patrol potwierdził informację i ustalił, że autem kierowała 27-letnia mieszkanka gm. Konstantynów. Kobieta jechała z dzieckiem. TVN24 podaje, że chodzi o 7-letniego chłopca.
Policjanci pojechali do kobiety, którą ktoś miał podwieź do domu znajomego. 27-latka nie chciała im otworzyć drzwi.
Potem przyznała, że to ona kierowała samochodem, straciła panowanie nad autem i uderzyła nim w drzewo.
W chwili zatrzymania była nietrzeźwa. Urządzenie wykazało w jej organizmie niemal promil alkoholu. Od kobiety pobrana została również krew do badań na zawartość alkoholu, które pozwolą określić stan, w jakim znajdowała się w chwili zdarzenia.
Na miejsce wezwana została załoga karetki pogotowia, która zabrała 7-letniego pasażera auta. Na szczęście obrażenia dziecka nie były groźne i tego samego dnia opuściło szpital.