Poszukiwany od soboty 42-latek spod Biłgoraja na Lubelszczyźnie, który zaatakował policjantów widłami i siekierą, został schwytany. Policjanci odnaleźli go na Podkarpaciu – w miejscowości Łazów 40 kilometrów od miejsca, z którego rozpoczął ucieczkę.
Mężczyznę zauważyła ekipa policyjnego śmigłowca, w momencie gdy wyszedł z lasu na otwartą przestrzeń. Polami zmierzał w kierunku innego boru.
Cały czas towarzyszył mu pies- wilczur, a mężczyzna był uzbrojony w widły. Do akcji skierowano oddział kontrterrorystów. Okazał się on konieczny, bo mężczyzna próbował dźgać policjantów widłami, funkcjonariusze musieli go obezwładnić paralizatorem. Pies wystraszył się i uciekł.
Chory psychicznie 42-latek został przewieziony na badanie i prawdopodobnie trafi do zamkniętego oddziału psychiatrycznego.
W sobotę nad ranem policjanci zostali wezwani na interwencję domową w gminie Potok Górny, podczas której 42-letni mężczyzna miał grozić najbliższym siekierą. Kiedy funkcjonariusze przybyli na miejsce 42-latek zaatakował ich widłami, uszkodził radiowóz i poszczuł ich psem. "Po użyciu przez policjantów środków przymusu bezpośredniego oraz broni palnej mężczyzna zbiegł do lasu w okolicach miejscowości Naklik. Pobiegł za nim jego pies" - podały służby prasowe policji w Biłgoraju.