Wypadkiem zakończył się policyjny pościg w powiecie kłobuckim (woj. śląskie). Uciekający kierowca osobówki uderzył w autobus przewożący dzieci. Informację o tym zdarzeniu dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

REKLAMA

Kierowca osobowego auta jechał bez tablic rejestracyjnych i nie zatrzymał się do kontroli. Na głowie miał kominiarkę zasłaniającą twarz.

"Mężczyzna jechał z dużą prędkością i próbował zgubić ścigający go ulicami Kłobucka i miejscowości Mokra policyjny radiowóz. Kierowca łamał po drodze wiele przepisów drogowych: wyprzedzał na podwójnej linii ciągłej, wjechał pod prąd na rondo, a wyprzedzając ciężarówkę z naczepą, omal nie doprowadził do czołowego zderzenia" - relacjonowali funkcjonariusze kłobuckiej policji w komunikacie opisującym pościg.

Ucieczka zakończyła się w miejscowości Miedźno. Po gwałtownym hamowaniu mężczyzna chciał skręcić na teren prywatnej posesji. Zderzył się jednak z autobusem przewożącym dzieci z gminy Popów.

Jak powiedziała reporterce RMF FM Annie Kropaczek rzeczniczka kłobuckiej policji, w autobusie było 38 dzieci. Jedno z nich trafiło na badania do szpitala.

Uciekinierem okazał się 25-letni mieszkaniec gminy Miedźno. Mężczyzna był wcześniej wielokrotnie karany za wykroczenia w ruchu drogowym.

25-latek został przebadany alkomatem - był trzeźwy. Pobrano mu też krew do badania pod kątem narkotyków.

Mężczyzna odpowie przed sądem m.in. za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Grozi mu do 10 lat więzienia.