Ponad 4 godziny spędził w lesie na drzewie 32-latek z Żor, który uciekał przed dzikami. Wołającego o pomoc mężczyznę usłyszeli mieszkańcy oddalonych o kilkaset metrów domów.

REKLAMA

Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy. W woderach - bo teren był zalany - dotarli do drzewa. Mężczyzna na ich widok zaczął wołać o pomoc. Krzyczał, że tkwi w tej pozycji ponad 4 godziny, jest wyczerpany i za chwilę spadnie, gdyż nie ma już sił.

Zwierzęta były agresywne i nerwowo krążyły wokół pnia. Służby wspólnymi siłami przepędziły lochę z warchlakami i pomogły 32-latkowi wrócić na ziemię.

Policja przypomina, że choć dziki nie należą do drapieżników i nie atakują bez powodu, a z natury prowadzą nocny tryb życia, to w sytuacji, gdy poczują zagrożenie, mogą stać się agresywne i niebezpieczne. Jak zachować się, gdy na drodze stanie nam dzik? Nie dokarmiać, nie zbliżać się, nie próbować odstraszyć, nie prowokować, nie wykonywać gwałtownych ruchów. Należy zachować spokój i powoli oddalić się w bezpieczne miejsce albo pozostać w bezruchu i poczekać, aż same odejdą. Nie powinno się uciekać, bo wtedy dzik zacznie nas gonić.

Policja zwraca uwagę, że ucieczka na drzewo nie jest najlepszym rozwiązaniem. Podobnie, jak w przypadku mieszkańca Żor, może zakończyć się wielogodzinnym i wyczerpującym oczekiwaniem na pomoc.

(j.)