Jest śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy Służby Więziennej w zakładzie karnym numer 2 w Grudziądzu. Chodzi o głośną ucieczkę recydywistów. Niespełna dwa tygodnie temu trzech więźniów najpierw przepiłowało kratę w oknie celi, później - przy użyciu liny - pokonali więzienny mur.
Śledczy zakładają, że Służba Więzienna nie dopełnia swoich obowiązków. Na razie śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko konkretnym osobom. Na początek prokuratorzy chcą poznać wszystkie rodzaje systemów zabezpieczeń używanych w więzieniu - i te czysto techniczne i te elektroniczne. Dopiero później zaczną przesłuchiwać funkcjonariuszy. Ustalać będą też, kto dokładnie odpowiadał za poszczególne zabezpieczenie - i na co dzień i w momencie samej ucieczki.
Jeśli wyjdzie, że czynnik ludzki nawalił, to wtedy będziemy rozważać zarzuty. Ale to musi potrwać. Można powiedzieć, że śledztwo w sprawie samej ucieczki było dynamiczne i spektakularne. A tu to będzie takie typowe tkanie sieci. Po niteczce i będziemy szli do przodu - mówi naszemu reporterowi Marcin Licznerski z zastępca prokuratura rejonowego w Grudziądzu.
Trzech recydywistów-uciekinierów odsiadywało wyroki za rozboje i oszustwa. Uciekli wieczorem w sobotę 10 października. Kilka dni później policja zatrzymała ich w Poznaniu. W związku ze skandalem swoje stanowisko straciła dyrektor Zakładu Karnego nr 2 w Grudziądzu oraz szef Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Bydgoszczy.
(abs)