TV Republika wyemitowała nagrania rozmowy z osobą, która miała widzieć katastrofę samolotu Tu154M w Smoleńsku. Z zaprezentowanej relacji wynika, że świadek widział lecący tupolew, na którego boku był ogień. Według stacji potwierdza to, że doszło do zamachu.
Szedłem rano w stronę lotniska. Początkowo były bardzo gęsta mgła, ale zaczęła się przerzedzać i wtedy usłyszałem lecący samolot. Chwilę później go zobaczyłem; leciał i płonął, na jego boku był ogień. A później usłyszałem huk i zapanowała cisza - to wypowiedź Rosjanina, którą zaprezentowała w internecie TV Republika. Według stacji miał on rano 10 kwietnia 2010 r. iść do swojej posesji. Rozmowę z nim dziennikarze stacji i Gazety Polskiej przeprowadzili przed kilkoma dniami w Smoleńsku.
W wieczornym programie wyemitowano trzy urywki nagrań wideo ze zniekształconym głosem mówiących po rosyjsku osób, których twarz zamazano. W polskim tłumaczeniu umieszczonym pod nagraniami napisano: Szedłem rano w stronę lotniska. Początkowo była bardzo gęsta mgła, ale zaczęła się przerzedzać i wtedy usłyszałem lecący samolot. Urywek przedstawiał zdjęcia w terenie i mówiącego mężczyznę, filmowanego z tyłu.
Przy innym ujęciu - w samochodzie, z tylnego siedzenia, w którym osoba na przednim siedzeniu pasażera mówi i gestykuluje - w tłumaczeniu napisano: Chwilę później go zobaczyłem: leciał i płonął, na jego boku był ogień. Pod trzecim ujęciem - również z samochodu - podano tłumaczenie: A później usłyszałem huk i zapanowała cisza.
10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem w katastrofie Tu154M zginęło 96 osób z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Delegacja miała wziąć udział w upamiętnieniu 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
(mal)