Premier Donald Tusk poinformował w środę, że na początku przyszłego roku uda się na Ukrainę. Do Polski przyjedzie natomiast ukraiński przywódca Wołodymyr Zełenski.
W środę premier Tusk spotkał się w Warszawie z estońskim premierem Kristenem Michalem. Podczas wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu szef polskiego rządu przekazał, że wymienili swoje uwagi i informacje dot. bezpieczeństwa obu krajów i całej Europy w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej. Podziękował również Michalowi, który we wtorek przebywał w Ukrainie, za "najświeższe informacje z Kijowa".
Tusk przypomniał również, że we wtorek rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Relacjonował, że ustalili wizytę na Ukrainie oraz rewizytę ukraińskiego przywódcy "w najbliższych dniach".
Ja będę w Ukrainie na początku roku, a pan prezydent Zełenski przyjedzie do nas w tym ważnym momencie, jakim będzie przejmowanie prezydencji w Unii Europejskiej przez Polskę - powiedział Tusk.
Polska przejmuje prezydencję w Radzie UE od 1 stycznia 2025 roku.
Tusk powiedział, że z szefem estońskiego rządu Kristenem Michalem mają dokładnie takie same poglądy, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa naszych państw, bezpieczeństwa Europy oraz stosunku do rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Oba nasze państwa są bardzo aktywne w tworzeniu politycznego scenariusza, w którym możliwe będzie zakończenie wojny w sposób sprawiedliwy, tak do zaakceptowania przez Ukrainę, przez sojuszników, i w taki sposób przede wszystkim, który zabezpieczy nasze interesy i nasze bezpieczeństwo - mówił Tusk podczas wspólnego briefingu z Michalem.
W jego ocenie, ważne jest, aby solidarność z Ukrainą w obliczu rosyjskiej napaści i trwającej wojny, była "solidarnością państw, które dobrze i mądrze budują przyszłość też regionu, z uwzględnieniem naszych interesów i naszego bezpieczeństwa".
Polski premier wskazał, że podczas środowego spotkania z Michalem rozmawiano m.in. o praktycznych zagrożeniach, wyzwaniach i działaniach Polski, Estonii, a także grupy państw skandynawsko-bałtyckich, "do których także przystąpiła Polska".
Ponadto dyskutowano - relacjonował Tusk - o kwestii bezpieczeństwa cybernetycznego i wyborach w Rumunii. Jak ocenił, potwierdziły one "nieustającą gotowość Rosji do atakowania, przy użyciu coraz bardziej wyszukanych narzędzi i operacji". Coraz skuteczniej próbują ingerować w życie i decyzje polityczne państw europejskich - ocenił.