Trzy bloki tematyczne, każdy ze ściśle limitowanym czasem - na koniec podsumowanie. Tak według wstępnych projektów wyglądać ma piątkowa debata Tusk-Kaczyński. Debata prezydencka będzie transmitowana jednocześnie przez trzy największe polskie telewizje.
Debata ma przypominać podobne starcia odbywające się w Stanach Zjednoczonych, Francji czy w Niemczech. Dwaj kandydaci będą rozmawiać na temat ustroju, polityki zagranicznej i gospodarki.
W każdym z bloków kandydaci mają odpowiadać na te same pytania i będą mieli dokładnie ten sam limit czasowy. O tym, który będzie mówił pierwszy będzie rozstrzygać losowanie, a na koniec każdy będzie miał 2-3 minuty na podsumowanie spotkania; wszystkiemu towarzyszyć będzie publiczność.
Do organizacji debaty włączyła się komisja wyborcza kwestionująca równość dostępu wszystkich kandydatów do publicznej telewizji. Prezes TVP ma się więc zastanowić co zrobić z tym fantem, a inne telewizje mówią, że albo debatę robią wszyscy albo nikt.
Dyskusja liderów czołowych ugrupowań, prowadzących w sondażach, mogą zdecydować o ostatecznym wyniku niedzielnych wyborów parlamentarnych. Przypomnijmy - coraz bardziej zmniejsza się dystans, który dzieli Platformę Obywatelską i PiS. Dziś obie partie dzieli już tylko 5 procent.