"Jeszcze nie podjąłem żadnej decyzji wobec szefa Mariusza Kamińskiego w sporze rzeszowskiej prokuratury z CBA" - powiedział w Rzymie premier Donald Tusk. Wcześniej minister Julia Pitera twierdziła w rozmowie z naszym reporterem, że premier jeszcze dzisiaj będzie żądał wyjaśnień od Kamińskiego.
To reakcja na skargę rzeszowskiej prokuratury. Śledczy napisali w liście do Donalda Tuska, że Kamiński nie przekazuje dokumentów dotyczących afery gruntowej i akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Rzeszowska prokuratura sprawdza, czy w tej operacji nie złamano prawa.
O liście prokuratorów poinformował tygodnik "Newsweek". Reakcja premiera musi być i to nie ulega wątpliwości. Pan Kamiński tym, co robi, łamie konstytucję Rzeczpospolitej - twierdzi Pitera. Pani minister dodaje, że zarzut postawiony przez prokuraturę jest zarzutem kryminalnym. Utrudnianie śledztwa jest przestępstwem - mówi Pitera w rozmowie z reporterem RMF FM.
Prokuratorzy z Rzeszowa nie wykluczają też wszczęcia śledztwa przeciwko Mariuszowi Kamińskiego właśnie za utrudnianie postępowania w sprawie kulis tajnej operacji przeciwko
Lepperowi. Sprawa dotyczy najgłośniejszej akcji CBA: łapówki, która miała trafić do wicepremiera Andrzeja Leppera. Akcję przerwał przeciek, o dokonanie którego premier Jarosław Kaczyński obwiniał szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Rzeszowscy śledczy sprawdzają, czy agenci CBA, którzy przygotowywali prowokację przeciwko współpracownikom Leppera złamali prawo. Chcą sprawdzić, czy CBA miało wymagane przez prawo wiarygodne informacje o popełnianych przez zatrzymanych później działaczy przestępstwach. A tylko w takim przypadku można było zaczynać prowokację.