Po godz. 1:00 przerwana została akcja ratunkowa i poszukiwawcza nurków, którzy utknęli w zalanej kopalni Maria Concordia w Sobótce na Dolnym Śląsku. Niestety nie udało się ich zlokalizować. Działania ratowników zostaną wznowione o 7:00.
Oficer dyżurny Komendy Miejskiej PSP we Wrocławiu poinformował RMF FM, że do pomocy w akcji przybyła grupa nurków z Gdańska, specjalizujących się w tego typu zdarzeniach. Również z Poznania przetransportowano na miejsce wypadku sprzęt, który ma ułatwić poszukiwania pod wodą.
Zgłoszenie o wypadku strażacy dostali około godz. 14. Początkowo z zalanej sztolni z 6-osobowej grupy wypłynęło 4 nurków. Jeden z nich miał wrócić w to miejsce, żeby przetransportować butlę z tlenem dla dwóch osób, które tam zostały. Niestety on także już nie wypłynął.
Wygląda to w ten sposób, że najpierw się zjeżdża taką platformą 40 metrów, później nurkuje się około 15 metrów i wchodzi w boczny korytarz i tam nurkowało dzisiaj łącznie 6 osób, z czego 3 niestety pozostały w tym jednym korytarzu, niestety nie mam możliwości dojść do nich - relacjonował w rozmowie z RMF FM Tomasz Szwajnos ze straży pożarnej we Wrocławiu.
Zaginieni nurkowie to, jak wskazywał mundurowy, osoby, które miały duże doświadczenie. Zalana kopalnia to miejsce znane tym, którzy nurkują - powiedział dziennikarzowi RMF FM Marcinowi Buczkowi jeden ze strażaków.
Jak wieczorem informowali strażacy, warunki podczas akcji były bardzo trudne ze względu na całkowity brak widoczności.
Obecnie nie wiadomo, co stało się w zalanej sztolni.