Sąd w Gdańsku nakazał dziś radnej Prawa i Sprawiedliwości Annie Kołakowskiej przeproszenie posłanki Platformy Obywatelskiej Agnieszki Pomaski. Chodzi o kontrowersyjny wpis na Facebooku: "Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso". Kołakowska skomentowała w ten sposób sejmowe wystąpienie Pomaskiej dotyczące uchwały o obronie suwerenności Polski.
Sąd nakazał umieszczenie przeprosin na Facebooku Anny Kołakowskiej. Bo to właśnie w mediach społecznościowych pojawił się komentarz, za który gdańska radna PiS, znalazła się przed sądem. Przeprosiny mają być publikowane przez tydzień. Sąd odrzucił zarazem wniosek o wpłatę 10 tysięcy złotych na fundację zajmującą się walką z hejtem. Takiej formy zadośćuczynienia domagała się Agnieszka Pomaska.
Sąd nie miał dziś żadnych wątpliwości. Wpis Anny Kołakowskiej naruszał dobro osobiste posłanki PO, Agnieszki Pomaski. Sędzia, uzasadniając swoją decyzję, powoływała się na historyczny kontekst, przypomniała, że w czasie okupacji hitlerowskiej na łyso golone były kobiety, które przyłapano na zdradzie czy kolaboracji. Sędzia wspomniała, że tak właśnie swój wpis tłumaczyła Kołakowska, wyjaśniając, że w jej opinii Agnieszka Pomaska jest zdrajcą. Sąd podkreślił jednak, że Kołakowska nie przedstawiła w postępowaniu niczego oprócz swojej opinii. Wytknął gdańskiej radnej Prawa i Sprawiedliwości, że tak zdecydowany osąd trzeba udowodnić, że musi mieć on oparcie w faktach. Wskazał też, że w ten sposób Anna Kołakowska obraża również wyborców Agnieszki Pomaskiej.
Sędzia Sądu Okręgowego Maria Kliszcz w niespotykany sposób podsumowała również postępowanie. Jest mi przykro, że musiałam wydać ten wyrok. Zrobiłam to zgodnie z własnym sumieniem - mówiła. Sędzia Kliszcz - zarówno dziś, jak i na wcześniejszych rozprawach - proponowała obu paniom formę pogodzenia się, przeproszenia. Także dziś proponowała, by obie panie podały sobie ręce. Bezskutecznie. To porażka, że sąd musiał wydać ten wyrok. Że wcześniej nie doszło do przeprosin. Musimy pozwolić innym ludziom mieć poglądy - mówiła sędzia Kliszcz.
Agnieszka Pomaska po rozprawie przyznała, że jest zadowolona z orzeczenia. Sąd potwierdził, że istnieją granice krytyki, że nie można bezkarnie obrażać. Sąd potwierdził też, że nie można nikogo nazywać zdrajcą, jeśli się nie ma podstaw. Politycy Platformy są często przez polityków PiS czy zwolenników PiS nazywani zdrajcami. Dziś wyrok sądu wskazuje na to, że każdy, kto zostanie nazwany zdrajcą, ma prawo dociekać swoich praw w sądzie. To bardzo ważny wyrok - powiedziała Agnieszka Pomaska.
Anna Kołakowska zapowiedziała natomiast, że nie zamierza wykonywać dzisiejszego wyroku i przepraszać Agnieszki Pomaskiej. W tej sprawie należy się więc spodziewać apelacji.
(az)