Losowania sędziów zamiast ich wyznaczania przez Małgorzatę Manowską i jawność posiedzeń - tak wybrani głosami koalicji rządzącej członkowie Trybunału Stanu chcą go przygotować na sprawę Adama Glapińskiego. Dotychczasowe zasady działania TS zbyt wiele uzależniają od woli przewodniczącej mu z urzędu Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. To istotne tym bardziej, że prof. Manowska jest według nich tzw. neo-sędzią i sama nie ukrywa np. bliskiej znajomości z prezydentem.
Wokół wstępnego wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej prezesa NBP robi się coraz goręcej. To, co mogło z początku wyglądać na zapowiedzi, z których w polityce nie wszystkie są realizowane, nabrało już wyrazistego kształtu. Znana jest już treść 68-stronicowego wniosku, przygotowanego w tej sprawie przez rządzącą koalicję, jej posłowie składają pod nim właśnie podpisy, zatem do nieuchronnych przygotowań przystąpił też zwykle bezczynny sąd, powołany do tak rzadkich przypadków, że niemal teoretyczny.
Powoływani przez każdą kadencję Sejmu członkowie TS nie mają zwykle zajęcia, dlatego Trybunał do stycznia 2022 mógł działać w oparciu o regulamin, uchwalony... 40 lat wcześniej, w roku 1982, a więc w czasie stanu wojennego. Dwa lata temu TS już pod rządami Małgorzaty Manowskiej uchwalił nowy regulamin, według którego de facto wszystkie istotne decyzje podejmuje właśnie przewodnicząca Trybunału. To ona wyznacza składy sędziowskie, ich przewodniczących, sędziów sprawozdawców, dodatkowych sędziów rezerwowych a nawet protokolantów.
Także przewodnicząca TS kieruje sprawy na posiedzenia i rozprawy, wyznacza ich terminy i ustala porządek dzienny, wydaje zarządzenia poza rozprawą i załatwia korespondencję Trybunału.
Dzięki takiemu ułożeniu kompetencji właściwie każda istotna decyzja Trybunału Stanu jest dziś uzależniona od prof. Małgorzaty Manowskiej. Sęk w tym, że Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego objęła tę funkcję po powołaniu do SN w podważanej przez prawników procedurze z udziałem tzw. neo-KRS, sama jest więc tzw. neo-sędzią.
Uznawana za awansującą dzięki wsparciu Zbigniewa Ziobry prawniczka jest też od wielu lat bliską znajomą Andrzeja Dudy. Zdaniem wielu prawników nie daje to rękojmi bezstronności w ocenie działania funkcjonariuszy publicznych i polityków, a tym z zasady ma się zajmować TS.
Próbą zmiany tego stanu jest złożony wczoraj wniosek o kolejną zmianę regulaminu Trybunału. Od strony formalnej musi tego dokonać TS w pełnym składzie, który przewodnicząca Manowska musi zwołać, jeśli zwróci się o to co najmniej 5 sędziów TS. Tak się właśnie stało.
Prof. Manowska w terminie 45 dni musi zwołać posiedzenie, na którym nowy dla niej skład Trybunału spróbuje ograniczyć jej władzę. Zapewne się to uda; sama Manowska może liczyć na wsparcie 7 członków TS. Dzięki głosom koalicji rządzącej powołanych zostało jednak 11 sędziów, wynik głosowania jest więc łatwy do przewidzenia.
Nowy regulamin zamiast powierzenia przewodniczącej całej władzy w Trybunale Stanu wprowadza losowania przy wyznaczaniu składów sędziowskich, ich przewodniczących i sędziów sprawozdawców. Pozwala im też na samodzielne wyznaczanie terminów posiedzeń. Co więcej, umożliwia powołanie przez uchwałę pełnego składu TS zastępcy przewodniczącego Trybunału (prof. Manowskiej) do realizacji jego uprawnień i obowiązków. Faktycznie taki krok mógłby prowadzić wprost do zastąpienia kierującej Trybunałem prof. Manowskiej przez osobę wybraną przez większość TS.
Dla stającego przed Trybunałem prezesa NBP nie będą to wiadomości dobre.
Na dodatek przyjęcie nowego regulaminu będzie miało duże znaczenie dla opinii publicznej. Projekt przewiduje bowiem wprowadzenie jawności posiedzeń pełnego składu Trybunału Stanu. Chodzi zarówno o możliwość obserwowania przez publiczność w miejscu wydarzeń, jak dopuszczenie do transmitowania przebiegu wydarzeń przez media.
Doświadczenie działania sejmowych komisji śledczych może zniechęcać do korzystania z tego prawa i śledzenia posiedzeń TS. Trzeba jednak pamiętać, że członkami Trybunału Stanu nie są posłowie, ale znakomici prawnicy. Wielokrotnie już uczestniczący w przesłuchaniach i innych czynnościach procesowych doświadczeni adwokaci z pewnością zapewnią widzom znacznie lepsze widowiska.
Być może przełoży się to także na skuteczniejsze dochodzenie do prawdy.