W środę o godz. 13 Trybunał Konstytucyjny ogłosi wyrok ws. nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS. Trybunał w 12-osobowym składzie badał we wtorek skargi grup posłów, I prezes SN, RPO i KRS na nowelizację. Według premier Beaty Szydło decyzja TK - w myśl prawa - nie będzie orzeczeniem i nie może zostać opublikowana. PO, Nowoczesna, PSL, I prezes SN, RPO i KRS chcą uznania noweli za niekonstytucyjną.

REKLAMA

Trybunał rozpatrzył skargi na grudniową nowelę w 12-osobowym składzie. W TK nie stawili się przedstawiciele Sejmu, Rady Ministrów ani Prokuratora Generalnego. Według nich sprawa powinna być rozpoznana - tak jak przewiduje nowela - w składzie 13-osobowym oraz według kolejności wpływu. TK oddalił wniosek prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry o odroczenie rozprawy.

Premier Beata Szydło powiedziała, że jej obowiązkiem jest publikowanie tych orzeczeń, które zostały podjęte na mocy obowiązującego prawa. Jutrzejszy komunikat, który przedstawią wybrani sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, nie będzie orzeczeniem w myśl obowiązującego prawa. W związku z czym nie mogę łamać konstytucji, nie mogę takiego dokumentu publikować - powiedziała. Zaznaczyła, że posiedzenie "nie odbywa się zgodnie z obowiązującą w tej chwili ustawą".

Według ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, spotkanie w TK jest spotkaniem sędziów, a nie stricte sądem konstytucyjnym. Jego zdaniem sędziowie zdają się nie dostrzegać "powagi sytuacji". Sędziowie TK podejmują działania z niezrozumiałym pośpiechem, czym przyczyniają się do pogłębiania kryzysu konstytucyjnego w Polsce - oświadczył Ziobro.

Zaskarżona nowelizacja stanowi m.in., że TK co do zasady orzeka o konstytucyjności aktów normatywnych w pełnym składzie co najmniej 13 spośród 15 sędziów TK (wcześniej pełny skład to co najmniej dziewięciu sędziów). Orzeczenia pełnego składu mają zapadać większością 2/3 głosów, a nie - jak wcześniej - zwykłą. Terminy rozpatrywania wniosków mają być wyznaczane w TK według kolejności wpływu.

Ta pseudonaprawcza ustawa niczego nie naprawia, a jedynie uniemożliwia Trybunałowi Konstytucyjnemu badanie ustaw obecnej większości parlamentarnej - mówił przed TK Borys Budka (PO). Argumentował, że to nie jest spór, jak ma wyglądać praca TK, lecz czy większość parlamentarna ma prawo zwykłymi ustawami naruszać konstytucję.

Kamila Gasiuk-Pihowicz (Nowoczesna) oceniła, że większość parlamentarna przyznaje sobie prawo do tego, by być większością konstytucyjną i dąży do sparaliżowania prac jednego z ostatnich niezależnych, centralnych organów państwa. Natomiast Eugeniusz Kłopotek (PSL) przyznał, że w poprzedniej kadencji większość parlamentarna "popełniła błąd" - "z nadgorliwości, może z pazerności, wybierając nie trzech, a pięciu sędziów Trybunału". Jeżeli wówczas większość parlamentarna popełniła wykroczenia, to nie można pozwalać na to, by skutki tego wykroczenia naprawiać przestępstwem na konstytucji; a tego dopuściła się obecna większość parlamentarna - mówił.

Według RPO Adama Bodnara po raz pierwszy w historii TK jest zmuszony orzekać na podstawie konstytucji i w sprawie ustawy, która zmierza do jego paraliżu. Ta nowela jest faktyczną zmianą konstytucji, jeśli chodzi o konsekwencje działania TK - ocenił.

Mec. Małgorzata Wrzołek-Romańczuk w imieniu I prezes SN powiedziała, że przepisy nowelizacji są dysfunkcjonalne i paraliżują pracę TK. Nowe zasady orzekania - zdaniem SN - "rujnują w sposób ewidentny dostęp do sądu i rodzą niebezpieczeństwo występowania zainteresowanych osób z roszczeniami odszkodowawczymi z tytułu przewlekłości rozmaitych postepowań, w których są stronami".

Reprezentująca Krajową Radę Sądownictwa sędzia Katarzyna Gonera argumentowała, że nowelizacja narusza zasadę niezależności Trybunału i ogranicza prawo obywateli do sądu w tym wymiarze, który oznacza prawo do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki.

Politycy PiS uważają, że fakt, iż TK bada nowelizację w składzie 12-osobowym, zamiast co najmniej 13-osobowym, oznacza, że orzeczenie będzie nieważne. Poseł PiS Marek Ast mówił o "nielegalnych" działaniach Trybunału. Spektakl, który odbywa się przed Trybunałem i w Trybunale Konstytucyjnym jest przejawem tego, że opozycja nie może się pogodzić z werdyktem suwerena z 25 października. (...) Co do tego, co dzieje się w Trybunale, stawiam zasadnicze pytanie: w oparciu o jakie podstawy prawne Trybunał dziś zgromadził się w sali, w której odbywają się zwykle rozprawy? - mówił poseł PiS Stanisław Piotrowicz.

Z kolei posłowie PO argumentowali, że TK nie rozpatruje jakiejś ustawy, tylko zmiany paraliżujące Trybunał, który w przyszłości może nie być w stanie zbadać niekorzystnych dla obywateli zmian w prawie.

Przed siedzibą TK manifestował Komitet Obrony Demokracji. Jego lider Mateusz Kijowski apelował, by pokazać, że walczymy o wolną Polskę, w której jest miejsce dla każdego. Podkreślił, że wyroki Trybunału są ostateczne.

/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP
/ Rafał Guz (PAP) / PAP

(mpw)