Polska nie zamierza rozmawiać ze wspólnotą o limitach w produkcji rolnej, dopóki UE nie przyzna Polsce dopłat bezpośrednich dla rolników. To reakcja głównego polskiego negocjatora Jana Truszczyńskiego na wcześniejsze deklaracje kilku państw Unii, które zablokowały porozumienie w sprawie dopłat.
Rządy Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Holandii chcą przełożyć negocjacje w tej kwestii na jesień. Główny negocjator Polski Jan Truszczyński zaapelował do krajów Unii, aby z powodu wewnętrznego sporu nie opóźniały poszerzenia Piętnastki.
Ponadto wyraźnie dał do zrozumienia, że Warszawa nie będzie negocjować z Unią limitów produkcji rolnej, dopóki rządy Piętnastki nie przyznają Polsce dopłat bezpośrednich dla rolników.
Truszczyński wyraźnie więc uzależnił rozmowy w sprawie kwot od rozmów w sprawie dopłat: Tak długo jak nie będzie większej jasności w sprawach finansowych, tak długo nie można w ogóle dyskutować oficjalnie w negocjacjach zmiany kwot.
O tym, czy Unii uda się uzgodnić wspólne stanowisko zgodnie z planem, przekonamy się 10 czerwca na spotkaniu szefów dyplomacji Piętnastki lub najdalej 20 na szczycie Unii w Sewilli.
Zdecydowana większość obywateli UE popiera przyjęcie do niej przynajmniej niektórych krajów kandydujących, wynika z najnowszego sondażu Komisji Europejskiej. W 15 państwach Unii za poszerzeniem jest 65 proc. ankietowanych, ale tylko 21 proc. uważa, że należy przyjąć wszystkie kraje kandydujące, a 44 proc., że tylko niektóre.
Sondaż wykazał również, że 63 proc. pytanych nie było nigdy w żadnym z 13 krajów kandydujących, czyli na przykład w Czechach, Rumunii, Słowacji, na Węgrzech czy w Polsce.
Aż 72 proc. ankietowanych nie zamierza się udać do żadnego z tych
krajów w najbliższych dwóch latach. Po 5 proc. obywateli Unii zamierza pojechać do Czech i na Węgry, zaś Polskę planuje odwiedzić 4 proc.
07:00