MSWiA będzie sprawdzać trasy przelotu awionetek nad miastami i obszarami turystycznymi – zapowiedział szef resortu Ludwik Dorn. Wczoraj na wiadukt przy ulicy Marymonckiej na warszawskim Żoliborzu niedaleko przystanku tramwajowego, spadła awionetka. Zginęły dwie osoby - pilot i uczeń.
Dziś w rozmowie z RMF FM Urząd Lotnictwa Cywilnego przyznał, że nie miał żadnej kontroli nad samolotem, który rozbił się wczoraj w stolicy. Maszyna była bowiem zarejestrowana w Czechach i to tamtejszy urząd odpowiada za jej stan techniczny.
Szacuje się, że „obcych” samolotów na polskim niebie jest tyle samo, co maszyn zarejestrowanych w Polsce. Te polskie raz do roku przechodzą szczegółowe badania techniczne, a także wyrywkowe kontrole. Zagraniczne samoloty są sprawdzane tylko raz w ciągu 12 miesięcy przez inspektorów z krajów swojego pochodzenia.
Właściciel lub operator takiego statku powietrznego jest odpowiedzialny za utrzymanie takiego stanu, jaki był w czasie badania - mówi Zygmunt Mazan z ULC. Polscy urzędnicy nie mając żadnego wpływu na kontrolę obcych maszyn. Rozwiązaniem byłoby stworzenie społecznej inspekcji, która dbałaby o stan techniczny wszystkich małych samolotów. Mówi się o tym od dawna, ale państwo nie chce dać pieniędzy na rozruch tej instytucji.
Samolot spadł na wiadukt w miejscu, gdzie przecinają się ul Marymoncka i Al. Armii Krajowej, niedaleko przystanku tramwajowego. Po upadku maszyna zapaliła się, pożar szybko ugaszono. Zginęły dwie osoby, pilot-instruktor i uczeń. Samolot miał prawdopodobnie problemy z silnikiem.