Dziś odbędą się rozmowy komisji eksperckich, a we wtorek nastąpi spotkanie wiceministrów do spraw transportu w sprawie tranzytu towarów między Polską, a Rosją. O północy został on zawieszony. To efekt braku porozumienia między rządami obu państw, spowodowany z kolei zmianą rosyjskich przepisów transportowych.
Strona rosyjska zgadza się na polską propozycję, aby do 15 lutego tego roku kierowcy, który wjechali na teren Rosji na podstawie ubiegłorocznych zezwoleń, mogli bez przeszkód opuścić ten kraj. Rosja nie będzie utrudniać opuszczenia terytorium Federacji Rosyjskiej polskim kierowcom - powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa Elżbieta Kisil.
Zasady realizowania przewozów drogowych pomiędzy Polską a Rosją, w tym tranzytu do krajów trzecich, określa umowa międzyrządowa z 1996 r. Jak zwrócił jednak uwagę wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit, w grudniu Rosjanie wydali do niej przepisy wykonawcze, które zmieniły sens pojęcia przewozu na rzecz kraju trzeciego. Nowe przepisy strona rosyjska rozciąga także na towary produkowane w Polsce, np. w firmach zagranicznych. Zgodnie z nowym prawem taki przewóz jest bardzo limitowany. Te jednostronne ustalenia są sprzeczne zarówno z międzynarodowym prawem przewozowym i umową polsko-rosyjską z 1996 roku. Dla strony polskiej są one nie do przyjęcia - podkreślał wiceminister.
4 lutego o tym problemie z przedstawicielem Komisji Europejskiej w Brukseli będzie rozmawiał minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk.
W tej nowej wojnie handlowej chodzi o eliminację polskich przewoźników - Rosjanie zmieniają przepisy, nie chcą dopuszczać Polaków na swój rynek i są gotowi do starcia.
Polska ma jednak mocne argumenty - dominujemy na rynku, mamy nowoczesne ciężarówki i logistykę. Rosjanie są gotowi oddać rynek Białorusinom, ale dla Rosji zablokowanie tranzytu przez Polskę oznacza całkowitą izolację i kosmiczne straty finansowe.
(mal)