W Żaganiu (Lubuskie) 2,5-letni chłopczyk został potrącony przez samochód osobowy. Nie udało się go uratować. Z ustaleń policjantów wynika, że dziecko wbiegło wprost pod nadjeżdżające auto, a opiekująca się nim babcia była nietrzeźwa - poinformował rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy.
Do tragedii doszło dziś, krótko po godz. 14 na ul. św. Michała w Żaganiu. Na miejscu pracują policjanci pod nadzorem prokuratora ustalając dokładny przebieg i przyczynę wypadku.
Babcia chłopczyka była w stanie nietrzeźwości. Na polecenie prokuratora została zatrzymana do dalszych czynności. Rodzina dziecka zostanie objęta opieką przez psychologa. 27-letni kierowca renaulta był trzeźwy - powiedział Maludy.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że chłopczyk był pod opieką swojej babci. W pewnym momencie nagle wbiegł na jezdnię wprost przed nadjeżdżającego renault megane. Na skutek potrącenia dziecko doznało bardzo poważnych obrażeń. Medycy przez godzinę walczyli o jego życie. Bezskutecznie, lekarz stwierdził zgon.