W okolicy Żlebu Honoratka na Orlej Perci - najtrudniejszego szlaku w polskich Tatrach - zginął turysta. Ratownicy TOPR-u przetransportowali jego ciało do Zakopanego na pokładzie śmigłowca. Na razie nie wiadomo, kim jest ofiara. Przy mężczyźnie nie znaleziono dokumentów. Wiadomo jedynie, że wędrował sam.
Przyczyną śmierci mężczyzny było poślizgnięcie i upadek z wysokości 200 m.
O wypadku mężczyzny w wieku ok. 30-40 lat zawiadomili ratowników świadkowie. Toprowcy polecieli na miejsce śmigłowcem. Tożsamość mężczyzny ustali teraz policja, bo nie miał on przy sobie dokumentów. Wiadomo jedynie, że Orlą Percią wędrował sam.
Żleb Honoratka, dawniej zwany Żydowskim Żlebem, znajduje się pomiędzy Zawratem a Małym Kozim Wierchem. Odchodzi od Zmarzłej Przełączki Wyżnej w kierunku Hali Gąsienicowej.
W ubiegłym roku na Orlej Perci zginęło pięć osób, a w całej historii taternictwa - ponad sto. W 2006 roku po śmiertelnym wypadku 20-latki z Miechowa powstała społeczna inicjatywa, aby zamknąć dla turystów ten najtrudniejszy w Polsce szlak wysokogórski.
Pod apelem do Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) w tej sprawie podpisało się ponad 10 tys. osób. Władze TPN uważają jednak, że szlak powinien pozostać otwarty, a każdy planując wycieczkę wysokogórską powinien zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie może napotkać.
W Tatrach są bardzo dobre warunki do uprawiania turystyki, ale w wyższych partiach Tatr Wysokich, w żlebach po północnej stronie i miejscach zacienionych miejscami leżą jeszcze płaty starego, bardzo twardego śniegu. Wejście w taki teren grozi niebezpiecznym poślizgnięciem i upadkiem z dużej wysokości.
(bs)