Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ciężko ranne we wczorajszej katastrofie samolotu sportowego „Wilga" w Rusocicach pod Krakowem. Trzej członkowie Aeroklubu Krakowskiego wracali z pokazu lotniczego. Jeden z nich, 29-letni pasażer zginął na miejscu. Pozostali dwaj - pilot i drugi pasażer - trafili do szpitala. Stan jednego z nich jest ciężki. Prawdopodobnie przyczyną tragedii była awaria silnika.
Po zakończonym festynie samolot miał lecieć już do Krakowa. Na pokładzie maszyny przebywało trzech pracowników krakowskiego Aeroklubu. W czasie startu pojawiły się problemy z silnikiem. Pilot próbował awaryjnie lądować. Niestety "Wilga" zahaczyła kołami o ogrodzenie pobliskiego domu. Chwilę później runęła na ziemię. Na miejscu zginął jeden z pasażerów. Dwóch pozostałych mężczyzn - w tym pilot - zostało ciężko rannych. Przewieziono ich do szpitala w Krakowie. Na szczęście ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jak nieoficjalnie dowiedziała się sieć RMF FM za sterami samolotu siedział dyrektor krakowskiego Aeroklubu. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Grzegorza Nowosielskiego:
Tymczasem w Rosji dwa samoloty L-39 rozbiły się podczas akrobacji na pokazie lotniczym pod Petersburgiem. Ze wstępnych doniesień wynika, że obaj piloci zdołali się katapultować i żyją. Tydzień temu do dwóch wypadków podczas pokazów lotniczych doszło w Wielkiej Brytanii. Zginęły wówczas w ciągu dwóch dni trzy osoby.
foto RMF FM Grzegorz Nowosielski
08:00