To był tragiczny, czerwcowy weekend na polskich drogach. Od środy w wypadkach zginęło siedemdziesiąt jeden osób. Około sześciuset pięćdziesięciu zostało rannych. Pomimo apeli związanych z Narodowym Eksperymentem Bezpieczeństwa "Weekend bez ofiar", od środy do niedzieli policjanci zatrzymali 2794 pijanych kierowców.
W sumie w całym kraju doszło do ponad pięciuset dwudziestu wypadków.
Tylko w niedzielę życie na drogach straciły dwadzieścia dwie osoby. W sobotę i w niedzielę rannych w wypadkach zostało trzysta osiemdziesiąt osób. W te dwa dni funkcjonariusze zatrzymali również najwięcej pijanych za kółkiem: tysiąc siedemset osób, zdecydowało się na podróż na podwójnym gazie.
Te statystyki pokazują, że nadal mimo apeli nie kierujemy się na drodze zdrowym rozsądkiem. To zbyt duża liczba wypadków, osób zabitych, rannych - mówi rzecznik komendant głównego policji Mariusz Sokołowski. Polakom wydaje się, że są dobrymi kierowcami ale tak nie jest jeśli prędkość, brawura zwyciężają nad zdrowym rozsądkiem - dodał.
Jak zaznaczył najtragiczniejszym dniem weekendu była niedziela. W 96 wypadkach, zginęły 22 osoby, a 127 zostało rannych. Doszło m.in. do dwóch tragicznych wypadków w woj. opolskim (w miejscowości Szczepanek) i warmińsko- mazurskim (miejscowość Tatary). W sumie zginęło w nich 11 osób.
Największy ruch na drogach był w środę - gdy rozpoczęły się wyjazdy na wydłużony weekendy i właśnie w niedzielę. Korki tworzyły się m.in. na drogach dojazdowych do miast.
Policjanci od początku weekendu apelowali by nie wsiadać za kierownicę pod wpływem alkoholu. Mimo to od środy do soboty zatrzymali aż 2795 pijanych kierowców, najwięcej również w niedzielę, bo aż 590.
To ogromna liczba. Każdego dnia zatrzymywaliśmy ponad 0,5 tys. pijanych kierowców. Mimo apeli, mimo grożących kar. Te osoby stanowiły ogromne zagrożenie nie tylko dla siebie ale także dla innych użytkowników dróg i dla swoich bliskich, którzy z nimi jechali - dodał Sokołowski.