Kolejny tragiczny wypadek na stoku. 20-letni narciarz zginął w poniedziałek w masywie Pilska w Beskidach. Mężczyzna wypadł z trasy i uderzył w drzewo. Znalazł go inny amator białego szaleństwa i wezwał pomoc, ale mimo reanimacji 20-latka nie udało się uratować.
Jak informują ratownicy, tej zimy GOPR musiał interweniować już około 540 razy. Najczęściej wypadki kończyły się drobnymi urazami rąk i nóg. Zdarzały się jednak również poważniejsze obrażenia - kręgosłupa i narządów wewnętrznych.
GOPR i policja apelują o rozwagę na trasach narciarskich. W Beskidach w wielu miejscach panują trudne warunki.