Kilkanaście ton śmieci, w tym wrak motocykla, fotel samochodowy i piekarnik kuchenny, wydobyto z Czarnej Hańczy. W akcji sprzątania dna i brzegów największej rzeki na Suwalszczyźnie wzięli udział podlascy strażacy, leśnicy, wędkarze, ratownicy WOPR i ochotnicy.
Jak poinformowała Jolanta Hołubowicz z Nadleśnictwa Głęboki Bród, w akcji wzięło udział 70 osób, którzy sprzątali brzegi rzeki oraz oczyszczali jej dno. Przez kilka godzin zebrali dwa kilkutonowe kontenery śmieci. To akcja, w której wzięło dotąd udział najwięcej osób, ale w porównaniu z poprzednimi latami zebraliśmy najmniej śmieci. Ale i tak nieczystości jest za dużo - dodała Hołubowicz.
Najwięcej było puszek i plastikowych butelek. Zwycięzcą konkursu na najdziwniejsze znalezisko został sołtys Głębokiego Brodu, który znalazł w rzece wrak motocykla. Uczestnicy akcji znaleźli w wodzie także fotel samochodowy i piekarnik kuchenny.
Spływy kajakowe szlakami Suwalszczyzny są od kilku lat bardzo popularne wśród turystów. Od momentu, gdy tysiące turystów zaczęło pływać Czarną Hańczą czy Rospudą, rzeki Suwalszczyzny mocno zanieczyszczono. Samorządy i miłośnicy przyrody rozpoczęli więc akcje ochrony szlaków Suwalszczyzny. Akcję zorganizowano już po raz czwarty. Organizatorem akcji było Nadleśnictwo Głęboki Bród.