Tomasz Lipiec już na wolności. Były minister sportu w rządzie PiS, oskarżony między innymi o korupcję opuścił areszt. Czekała na niego spora grupa dziennikarzy, ale Lipiec nie chciał odpowiadać na żadne pytania. Przywitał się tylko z żoną i odjechał do domu. Wcześniej do sądu wpłynęła kaucja w wysokości 80 tysięcy złotych.
Były minister będzie mógł się cieszyć wolnością na pewno przez kilka najbliższych miesięcy. Mimo że akt oskarżenia przeciwko niemu i dwóm innym osobom gotowy jest od 11 czerwca, proces ruszy z opóźnieniem. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Smółki:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Sąd uwzględniali zażalenie obrońców Lipca na decyzję sądu niższej instancji. Sąd rejonowy w połowie czerwca przedłużył areszt dla byłego ministra sportu do 17 września. Swoją decyzję uzasadniał wysokim prawdopodobieństwem popełnienia czynów zarzucanych oskarżonemu, obawą utrudniania przez niego śledztwa oraz surową karą (do 10 lat więzienia), która mu grozi. Zwracał, też uwagę na to, że już w lipcu - 29 - ma zacząć się proces w całej sprawie.
14 lipca sąd rejonowy wystąpił jednak o przekazanie sprawy - ze względu na jej zawiłość i wagę - sądowi okręgowemu. To przesunięcie terminu rozpoczęcia procesu było też jednym z argumentów obrony, że nie ma już przesłanek do dalszego aresztu dla ich klienta.
Były minister jest oskarżony o korupcję, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy oraz oszustwo. Nie przyznaje się do winy.