Dwie kobiety zostały zatrzymane za porwanie 10-letniego Kacpra z Krakowa - dowiedział się dziennikarz RMF FM. Kobiety przez kilka godzin przetrzymywały go w mieszkaniu w centrum miasta. Chłopiec uciekł, wykorzystując moment ich nieuwagi. Kiedy błąkał się niedaleko Hali Targowej, odnaleźli go funkcjonariusze. W tej chwili wiadomo już, że we krwi chłopca nie stwierdzono narkotyków ani środków farmakologicznych.
Wczoraj przed ósmą rano rodzice odwieźli chłopca do szkoły przy ulicy Francesco Nullo. 10-latek wszedł do budynku, porozmawiał z kolegami, ale nie pojawił się na pierwszej lekcji. Jak dowiedział się dziennikarz RMF FM, przed budynkiem zaczepiła go kobieta w średnim wieku. Miała wmówić Kacprowi, iż przyszła, bo prosiła ją o to jego matka, i że razem mają iść na zakupy. Później zaprowadziła chłopca do mieszkania w centrum Krakowa, gdzie czekała już druga kobieta.
Okoły godziny 20 chłopiec wykorzystał nieuwagę porywaczek i uciekł z mieszkania. Gdy błąkał się niedaleko Hali Targowej, odnaleźli go funkcjonariusze. Kobiety zostały zatrzymane, obie są narkomankami. Jedna z nich leczyła się psychiatrycznie.
Chłopiec mówił, że jedna z porywaczek podawała mu tabletki. Reporterzy RMF FM dowiedzieli się jednak, że w jego krwi nie stwierdzono ani narkotyków, ani środków farmakologicznych.