Szkoły nauki jazdy przeżywają oblężenie. Choć za naukę trzeba od kwietnia zapłacić dwa razy więcej, chętnych nie brakuje. W Lublinie instruktorzy pracują po 12 godzin dziennie, a kursanci na lekcje umawiają się nawet na godz. 22

REKLAMA

Do jednej z lubelskich szkół jazdy tylko w marcu na kurs zapisało się aż o 600 osób więcej. Zgroza - mówią kursanci. Nie mieściliśmy się na sali . Jeszcze gorzej jest na egzaminach praktycznych; niektórzy zakończą kursy dopiero w czerwcu.

I dlatego też – mówi właściciel jednej ze szkół w Lublinie - aby dać możliwość nauki osobom, które zapisały się w kwietniu, musiałem kupić 4 samochody. Dlaczego mają czekać, wszak zapłacili więcej - dodaje.

Przypomnijmy, teraz kursanci zamiast 20 godzin praktycznej nauki, muszą za kółkiem spędzić 30. O tym, że taka zmiana była konieczna, nie trzeba nikogo przekonywać. Należał ją jednak wprowadzać stopniowo – podkreślają właściciele szkół. Bo co ja zrobię z dodatkowo kupionymi autami, gdy wszystko wróci do normy? - pyta Maciej Kulka.